Na co dzień wybieram stonowane barwy cieni do powiek. Najchętniej sięgam po klasyczne brązy i beże. Jednak od czasu do czasu, zwłaszcza latem, ciągnie mnie do kolorów oraz eksperymentów z makijażem. Tym oto sposobem w zeszłym roku wzbogaciłam moją kolekcję cieni do powiek o paletę Mermaid's Heart marki Revolution Beauty. Niestety paleta ta okazała się być wyjątkowo kiepskiej jakości, dlatego postanowiłam się z nią rozstać. W dzisiejszym pożegnalnym poście chciałam Wam napisać co mi w niej nie odpowiada. Przyznaję bez bicia, że to nie był do końca przemyślany zakup. Nie sprawdziłam zbyt wielu jej recenzji w necie. Paleta była tania, miała dobre opinie (na stronie sklepu), więc dorzuciłam ją do mojego zamówienia na cocolicie. Teraz już wiem, że to był błąd oraz, że firma usuwa niepochlebne recenzje ze swojego sklepu. Moją, kulturalną żeby nie było, skasowali. Popularne choć dosyć słabe zagranie.
Revolution Beauty, Mermaid's Heart - moja opinia
Paleta Mermaid's Heart zawiera w sobie 12 mocno napigmentowanych cieni inspirowanych przez syreny. Sam design jest przyjemny dla oka. Kartonowe opakowanie zamykane na magnes jest porządnie wykonane. Na jego odwrocie mamy podgląd wszystkich kolorów zawartych w tej palecie. Niestety nie posiadają one żadnych nazw. Moją recenzję zacznę od tego, że po otwarciu tej paletki uderza nas w nosy wyjątkowo nieprzyjemny zapach jakby stęchlizny połączonej z aromatem warsztatu szewskiego. Pierwszy raz spotykam się z tym, żeby cienie do powiek śmierdziały i szczerze powiedziawszy jest to spory minus. Dla mnie osobiście nie do przeskoczenia.
Kolorystyka palety Mermaid's Heart oczywiście spodobała mi się bardzo. Inaczej bym jej nie kupiła. Najbardziej przemówiły do mnie te błękity i zielenie. Paleta zawiera w sobie po równo 6 cieni matowych oraz 6 błyszczących. Wszystkie on są jednakowo suche. Maty są strasznie kredowe, natomiast cienie błyszczące grubo zmielone. Wszystkie kolory się sypią przy nakładaniu na powiekę, chociaż mam wrażenie, że w tym przypadku odcienie błyszczące zdecydowanie bardziej niż te matowe. Myślę, że widać to na swatchach oraz zbliżeniu poniżej.
Kolejnym minusem tej palety jest fakt, iż cienie są bardzo nierówno napigmentowane. Część z nich daje mocny kolor przy nałożeniu na powiekę, część jest mało co widoczna. Absolutnym hitem jest dla mnie fakt iż te najjaśniejsze kolory w ogóle nie chcą trzymać się powieki i po prostu z niej znikają. Próbowałam na dwóch rożnych bazach, korektorze, podkładzie, gołej i przypudrowanej powiece. Próbowałam również te cienie wklepywać, a nie rozcierać. Nic nie pomaga, po prostu schodzą z powieki w mgnieniu oka. Reszta kolorów nierównomiernie się rozciera, łatwo tworzy na powiece prześwity lub plamy. Cienie trzeba mnóstwo razy dokładać żeby zbudować kolor, bo bardzo tracą na intensywności przy rozcieraniu. Jednym słowem ta paleta to klapa i jest bardzo problematyczna w użyciu.
W związku z tym czy nie da się tą paletą w ogóle wykonać makijażu? Oczywiście, że się da. Nie mniej jednak efekt końcowy, ilość włożonej w ten makijaż pracy oraz jego trwałość (a raczej jej brak) dla mnie nie są absolutnie warte zachodu. W tym roku palety tej użyłam może z 10 razy i za każdym razem ograniczałam się do zrobienia nią kreski w jednym kolorze, ponieważ jest to najmniej kłopotliwe zadanie. Dlatego też nie mam żadnych makijaży tą paletą wykonanych Wam do zaprezentowania. Nie mam cierpliwości, żeby się z nią użerać kiedy obok leżą dobrej jakości cienie. Podsumowując jednym zdaniem, palety Mermaid's Heart nie polecam. Ja swój egzemplarz wywalam do kosza bez cienia żalu.
Lubicie kosmetyki marki Revolution Beauty? Sprawdzają się Wam?
Cena: 26,18 zł
Pojemność: 12 x 0,03 oz / 0,75 g
Ważne: 12M
Dostępność: drogerie internetowe, ale serio nie kupujcie jej
Skład/ INCI: Talc, Mica, Aluminum Starch Octenylsuccinate, Silica, Octyldodecyl Stearoyl Stearate, Pentaerythrityl Tetraisostearate, Isohexadecane, Dimethicone, Dimethicone / Vinyl Dimethicone Crosspolymer, Isododecane, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, [+/-: Calcium Sodium Borosilicate, Synthetic Fluorphlogopite, Cl 77491, Cl 77499, Cl 16035, Cl 19140, Cl 77492, Cl 77007, Cl 42090, Cl 77891, Cl 77861, Cl 77510, Cl 77742]
Nice pallet 😊 thanks for your sharing 😊
OdpowiedzUsuńBad quality :(
UsuńFajna paletka i ciekawa kolorystyla
OdpowiedzUsuńTak, szkoda tylko, że kiepska jakość i wędruje do kosza.
UsuńSkoro radzisz nie kupować to nie kupie :p tym bardziej, że kolorki ładne ale te niebieskie to nie są moje kolory :D
OdpowiedzUsuńChciałam co do zabawy, ale cóż nawet do tego się nie nadaje.
UsuńNie miałam jeszcze kosmetyków z tej marki:) skoro ta paleta ma tyle minusów to raczej jej nie kupię:)
OdpowiedzUsuńJest wyjątkowo kiepska.
UsuńKolory totalnie nie w moim guście chociaż wyglądają bardzo ładnie;) Z jakością paletek Revolution bywa różniei szkoda ze strony marki, że usuwa niepochlebne komentarze .
OdpowiedzUsuńWiadomo o gustach się nie dyskutuje. Też mam takie wrażeni, że z tymi paletami to taka rosyjska ruletka trochę.
UsuńSama kolorystyka palety jakoś do mnie nie przemawia :(
OdpowiedzUsuńNie każdemu będą odpowiadać te kolory.
UsuńI have not tried this brand, but then I don't wear eye-shadows anymore. Love the palette and wonderful packaging too!
OdpowiedzUsuńYou didn't miss much as this palette is a very poor quality.
UsuńCiekawe kolorki ❤
OdpowiedzUsuńKiepska jakość :(
UsuńLubię tę markę, ale fakt, ich cienie są bardzo nierówne, i to w ramach jednej paletki. Mam taką, w której większość odcieni jest super, ale niebieskie tony? W ogóle nie da się zbudować koloru na powiece :(
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie zagłębiłam się w temat przed zakupem. Te cienie są wybitnie nierówne. Od zupełnie znikających na powiece do jednego! normalnego koloru... W życiu nie miałam tak słabej palety.
UsuńOjjj, szkoda :( Ja mam jedną paletkę z tej firmy, ale nie jestem na tyle w temacie beauty, żeby ogarnąć czy jest dobra czy nie, bo jestem amatorką i nie mam dużych wymagań
OdpowiedzUsuńJeśli cienie dają się nałożyć na powieki i po dwóch godzinach nadal tam są to myślę, że przeszły wstępny test ;)
UsuńNaprawdę, opatrzność nad Tobą czuwała ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że wypadła tak blado. Ale już po samych kolorach bym po nią nie sięgnęła, bo z takich rzadko korzystam.
OdpowiedzUsuńJa też rzadko używam takich odcieni, miała być do zabawy.
UsuńŁadne kolorki szkoda, że takiej kiepskiej jakości, a to że śmierdzą to już w ogóle masakra :P Pewnie też dlatego kasują komentarze, a nie wiadomo czy i pozytywnych sami sobie nie wypisują.
OdpowiedzUsuńNo właśnie, masakra i wstyd dla sklepu.
UsuńSzkoda, że tak słabo wypadła, bo kolorki bardzo ładne.
OdpowiedzUsuńTeż bardzo żałuję.
UsuńKolorystyka nie moja, też bym ją pożegnała ;)
OdpowiedzUsuńHaha, do widzenia paleto.
UsuńO rany, ale bubel! I to kolorowy bubel! Miałam kiedyś cienie z Rwvolution, ale przyznam że jakościowo były słabe, więc bez żalu się z nimi pożegnałam. Widzę, że firma trzyma swój poziom;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Tak, poziom trzyma zdecydowanie :D
Usuńlubię większość ich kosmetyków, ale mega słaba akcja z usuwaniem opinii, oj nieładnie. Zostaję u Ciebie na dłużej ;)!
OdpowiedzUsuńTo fajnie, że jesteś zadowolona.
UsuńGorgeous colours!
OdpowiedzUsuńBut poor quality, unfortunately :(
Usuń