Dzisiaj chcę Wam opowiedzieć o cieniach marki Maybelline, które bardzo ułatwiają mi codzienne malowanie się oraz pokazać kilka szybkich makijaży nimi wykonanych. W swojej skromnej makijażowej kolekcji posiadam trzy cienie Maybelline Color Tattoo. Są to kolory 91 Creme De Rose, 93 Creme De Nude oraz 98 Creamy Beige. Odcienie te są bardzo uniwersalne dzięki temu można nimi w bardzo prosty sposób wykonać ładny dzienny makijaż.
Cienie Maybelline Color Tattoo - moja opinia
Cienie są zamknięte w porządnych szklanych słoiczkach z nakrętką. Opakowanie jest naprawdę solidne i dobrze się zakręca. Spadło mi kilka razy i nic się z nim nie stało. Same cienie mają przyjemnie zbitą, ale nie twardą, kremową konsystencje. Bardzo łatwo nabierają się na palec oraz rozprowadzają po powiece. Można je również aplikować pędzlem. Przy
nakładaniu palcem szybciej otrzymujemy intensywność koloru. Nakładając
cienie pędzlem możemy zrobić delikatniejszą mgiełkę koloru. Cienie są dobrze napigmentowane, jednak zauważyłam, że ich intensywność różni się w zależności od koloru. Nie mniej jednak uważam, że mają dobre krycie. Cienie Maybelline Color Tattoo nakładam na gołą powiekę i dla mnie są one rodzajem bazy. Na mojej tłustej powiece, wytrzymują one cały dzień i dopiero po wielu godzinach zaczynają zbierać się w załamaniu. Uważam je za naprawdę trwałe, ale nie mogę nosić ich zupełnie solo. Na cienie z Maybelline zawsze nakładam jakiś cień w kamieniu inaczej zjechałyby z mojego oka po godzinie. Wiem, że każdy ma inne pH skóry i u niektórych osób cienie te nie chcą się długo trzymać. Polecam spróbować delikatnie przypudrować najpierw powiekę lub nałożyć cieniutką warstwę bazy pod cienie.
Cienie Maybelline Color Tattoo bardzo ładnie wyglądają na powiece i doskonale nadają się do wykonania szybkiego dziennego makijażu. Najczęściej używam je w taki sposób iż nakładam jeden kolor palcem na powiekę i lekko rozcieram jego granice. Następnie utrwalam go cieniem w kamieniu w podobnym odcieniu, rozświetlam wewnętrzny kącik oka, tuszuję rzęsy i gotowe. Jak mam czas to robię jeszcze kreskę. Cienie Maybelline nałożone na powiekę długo pozostają kremowe i mam wrażenie, że nie zastygają do końca i na amen. Z tego powodu nie są najlepszym podłożem do blendowania na nich cieni, jeśli wcześniej nie pokryjemy ich w całości cieniem w kamieniu. Warto to wziąć pod uwagę. Kosmetyki te są bardzo wydajne. Po upływie ich terminu ważności zaczynają wysychać i kurczyć się w opakowaniu.
Jak już wspominałam posiadam są trzy kolory tych cieni, widoczne na zdjęciu powyżej. Wszystkie bardzo lubię, używam regularnie i uważam je za naprawdę twarzowe oraz uniwersalne. Poniżej prezentuję kilka makijaży, jakie najczęściej za pomocą tych cieni wykonuje.
Maybelline Color Tattoo - 91 Creme De Rose
Bardzo ciekawy odcień, trudny do określenia. W moim odczuciu jest to odcień przypominający kolor lila róż. Delikatny zgaszony różowy odcień złamany fioletem i odrobiną szarości. Kolor jest bardzo gustowny i wszechstronny. Niestety ma on trochę słabszą pigmentację niż reszta cieni. Myślę, że będzie ładnie wyglądał przy każdym kolorze oczu i w zależności od jasności skóry będzie mniej lub bardziej się z nią zlewał. Moim zdaniem fajnie nadaje się do makijażu typu no-make up. Na zdjęciu poniżej cień Maybelline 91 Creme de Rose w połączeniu z Inglotem 153 AMC Shine, szarą kreską i jakimś losowym brązem w załamaniu.
A tutaj ten sam cień w połączeniu jedynie z Inglotem 401P oraz fioletową kreską wykonaną eyelinerem Eveline Celebrities. Jeśli pominiemy kreskę, wyjdzie z tego ładny, podkreślający urodę dzienny nudziak.
Maybelline Color Tattoo - 93 Creme De Nude
Jest to uniwersalny bardziej kremowy odcień beżu z żółtymi podtonami. Świetny jako cień bazowy do nałożenia na całą powiekę. Podbija kolor innych cieni na niego nałożonych Neutralizuje kolor powieki oraz wszelkie zasinienia i zaczerwienienia. Ma dobrą pigmentację. Lubię go do tego stopnia, że jest to już moje drugie opakowanie. Na zdjęciu poniżej mój ulubiony letni rozświetlający oko makijaż wykonany za pomocą cienia Maybelline 91 Creme de Nude oraz cienia i kredki z Kiko.
Drugi makijaż wykonany za pomocą tego samego cienia Maybelline 91 Creme de Nude oraz kolorów Moon Struck (cała powieka), The Knot (wewnętrzny kącik), Want U Back (załamanie), Sparks Fly (kreska) z palety Colour Pop You Had Me At Hello.
Maybelline Color Tattoo - 98 Creamy Beige
Klasyczny średni brąz. Kolor ten w moim odczuciu leży gdzieś pomiędzy odcieniem kawy z mlekiem a mlecznej czekolady. Jest bardzo ładny i wyjątkowo twarzowy. Ma bardzo mocny pigment, najmocniejszy z wszystkich prezentowanych dzisiaj cieni. Da się go jednak bardzo delikatnie nałożyć pędzelkiem. Cień ten jest świetny do zrobienia szybkiego dziennego smokey, doskonale nadaje się również na wieczór. Przy roztarciu da się w nim dostrzec delikatne złote drobinki, nie są one jednak jakoś specjalnie widoczne na powiece. Bardzo lubię wykonywać tym cieniem odrobinę niedbały makijaż nakładając na niego małą plamę dowolnego koloru. Na zdjęciu poniżej cień Maybelline 91 Creamy Beige w połączeniu z różowym kolorem Candygram z palety Colour Pop You Had Me At Hello. Kreska wykonana kredką Essence Long Lasting 02.
Drugi i ostatni już dzisiaj makijaż jaki lubię wykonywać tym cieniem, to właśnie takie klasyczne, ekspresowe smokey z kreską wykonaną cieniem do powiek. Niestety na zdjęciu poniżej nie udało mi się dobrze uchwycić tego koloru i wyszedł on zbyt ciepły i rudy. W rzeczywistości jest to bardzo naturalny brąz. Dodatkowe cienie użyte w tym makijażu pochodzą z palety Maybelline The Nudes.
I to by było na tyle jeśli chodzi o te trzy cienie. Tak jak pisałam, wszystkie trzy kolory lubię, używam regularnie i polecam, ponieważ sprawdzają się u mnie bardzo dobrze. Co sądzicie o takiej bardziej makijażowej formie posta?
na powiekach wyglądają fajnie, mogą być spoko podstawą makijażu, ale ja jakoś wolę cienie prasowane
OdpowiedzUsuńPewnie, nie każdy lubi taką formułę i dla niektórych z takim cieniami jest za dużo "zabawy". Dla mnie są właśnie taką podstawy ekspresowego porannego makijażu, kiedy nie mam czasu (czytaj codziennie 😉)
UsuńBardzo ładne, naturalne kolory.
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem najlepsze z całej gamy i najbardziej użytkowe.
Usuńwow, so nice make up
OdpowiedzUsuńThank You :) it's really nice to read that.
UsuńMam dwa takie cienie. Dostałam je w prezencie ale średnio je lubię
OdpowiedzUsuńWiem, że nie u każdego się sprawdzają. Jestem ciekawa co ci w nich nie odpowiada.
UsuńSą one dobre takie na codzień raczej. Maluje się oni do pracy a na większe wyjścia jednak wolne inne ;p
UsuńWyglądają pięknie, ale ja jakoś nie umiem ich właściwie nakładać.
OdpowiedzUsuńJa wklepuję je palcem jednocześnie delikatnie rozcierając, ale robię bardzo małe ruchy. Później rozcieram granice syntetycznym pędzelkiem i już.
UsuńŚliczne są, takie użytkowe :)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem to najlepsze kolory z całej gamy.
UsuńCreme de Rose mnie osobiście najbardziej urzekl :)
OdpowiedzUsuńMój ulubiony kolor.
UsuńNigdy nie miałam jeszcze okazji testować cieni od mayballine. Creme de Nude podbił moje serce najbardziej!
OdpowiedzUsuńSą całkiem fajne, tylko teraz wypuścili nową wersję kolorystyczną.
UsuńRzeczywiście, bardzo ładnie wyglądają na powiekach, a ja jakoś nie byłam przekonana do tych cieni od Maybelline, przez co świadomie omijałam je w szafach tej marki :)
OdpowiedzUsuńKwestie gustu, nie każdy lubi babrać się z takimi kosmetykami rano.
UsuńMuszę Cię zmartwić, bo już zostały wycofane :P Bardzo żałuję, bo różowy to moja ulubiona baza pod cienie :P
OdpowiedzUsuńZ tego co widzę to są dostępne w drogeriach internetowych. Chociaż oczywiście Maybelline musiało zmienić totalnie kolorystykę tych cieni. Bo przecież jak coś jest dobre i ludzie kupują to najlepiej to pozmieniać. Nie zwróciłam uwagi. Ostatnio tylko rzucam okiem na jakieś nowości, a tak poza tym to kolorówką interesuję się dopiero wtedy kiedy muszę coś kupić.
UsuńUważaj z zamawianiem online, bo raz trafiłam na Maybelline Color Tattoo, który miał tylko kilka tygodni do końca daty ważności... Oczywiście nie można tego sprawdzić przed zamówieniem :/
UsuńNie używałam, ale dużo osób je poleca więc muszę w końcu przetestować :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że warto.
UsuńŚwietny efekt! Dla mnie zdecydowanie wygrywa kolor Nude. Jest taki lekki i świeży, to co najbardziej podoba mi się w makijażu :)
OdpowiedzUsuńWcześniej nie znałam tych cieni, chętnie zapoznam się z tymi produktami
Jest bardzo dobry jako kolor bazowy.
UsuńUżywałem ich kiedyś jako baza :)
OdpowiedzUsuńU mnie jako baza sprawdzają się dobrze.
Usuń
OdpowiedzUsuńNie używałam tych preparatów, ale wydają się ciekawe.
Pozdrawiam i dzięki za wpis :)
Pozdrawiam :)
UsuńNie używałam i nawet o nich nie słyszałam. Strasznie podoba mi się ten najciemniejszy cień Creamy Beige.
OdpowiedzUsuńO to jestem zaskoczona, mam wrażenie, że to jest jeden z hitów internetów.
UsuńBardzo ładne kolory!
OdpowiedzUsuńMoje ulubione.
UsuńWiele o nich słyszałam, ale nigdy nie miałam. Podoba mi się odcień 91 :)
OdpowiedzUsuńJak to zwykle bywa, był na nie szał w pewnym momencie.
UsuńNa początku swojej drogi z makijażem używałam tych cieni z Maybelline jako baza pod cienie :)
OdpowiedzUsuńFajnie się do tego nadają.
UsuńBardo lubię te cienie i są super do szybkiego makijażu ��
OdpowiedzUsuńO tak, dla mnie są idealne jak przysnę rano.
UsuńLubię takie dzienne makijaże ;)
OdpowiedzUsuńJa też :)
UsuńŚwietny tekst, zdjęcia, piękne makijaże:) Dziękuję. Można przed zakupem cienia dowiedzieć się jak wygląda na powiekach. Czy dolną powiekę masz pomalowaną jakąś kredką?
OdpowiedzUsuńZależy od makijażu. W pierwszym ten sam cień z Inglota co na całej górnej powiece, w drugim nic, w trzecim ta sama kredka i złoty cień co na górnej powiece. A w reszcie z tego co pamiętam tylko delikatnie muśnięta tym samym co w załamaniu, tak robię najczęściej.
Usuń