Denko pielęgnacja: Faceboom, Garnier, L'oreal, Neboa, Onlybio, Pharmaceris

Dzisiaj zapraszam Was na recenzję kilku kosmetyków do pielęgnacji, które zużyłam w ostatnim czasie. Nie odczuwam większej potrzeby pisać o każdym z nich osobna, chociaż jest tu parę produktów, które słabo mi się sprawdziły. Jest jeden niewypał oraz jeden całkiem przyzwoity egzemplarz. Mamy tutaj przekrój przez kosmetyki do twarzy oraz jeden produkt do włosów. Podane ceny są regularne, jak wiadomo wszystko można kupić taniej, na promocji.

denko pielęgnacja twarz i włosy

Garnier, Skin Naturals, Płyn micelarny pielęgnujący z wyciągiem z bławatka

Kolejny dwufazowy płyn do demakijażu z rodziny Garnier. Kosmetyk zamknięty jest w typowej dla tej gamy 400 ml butelce z zamykaniem na klik. Płyn ma przyjemny zapach, a obie fazy dobrze się mieszają oraz równomiernie zużywają. Niebieski płyn micelarny z Garniera jest dedykowany dla skóry wrażliwej. Dobrze i szybko zmywa codzienny, lekki makijaż oczu. Niestety przy mocniejszym makijażu trzeba trochę więcej to oko potrzeć, nie jest więc tak skuteczny jak to obiecuje producent. Płyn nie podrażnia, ani nie uczula, ale mnie lekko szczypał w oczy. Poza tym kosmetyk nie jest tłusty i nie zostawia żadnej warstwy na skórze, nie robi też mgły na oczach. Jeśli chodzi o jakiekolwiek działanie pielęgnacyjne to go nie zauważyłam. Muszę przyznać, że mam mieszane uczucia co do tego płynu micelarnego z Garniera. Owszem makijaż zmywa, ale swym działaniem jakoś nie zachwyca. Zużyłam, nie planuję sięgnąć po niego ponownie. Natomiast jeśli chodzi o te płyny to moim ulubieńcem jest "żółty" Garnier z olejkiem arganowym, na drugim miejscu zaś plasuje się ten różowy, czyli zwykły płyn micelarny.
24,99 zł / 400 ml / 6M

Faceboom Superstar, Nawilżająco - rozświetlająca pianka do mycia twarzy

Piankę kupiłam w ciemno, akurat była na promocji. Po fajnym maśle do demakijażu miałam ochotę na jakiś inny kosmetyk marki Faceboom. Opakowanie jest wygodne, dozownik działa bez zarzutu. Sama pianka ma śliczny, słodki cukierkowy zapach. Niestety jej konsystencja jest mało zwarta i puszysta. Pianka szybko siada i zamienia się w wodę, przez co trzeba jej używać więcej. W rezultacie nie jest zbyt wydajna. Jeśli chodzi o działanie to kosmetyk dobrze myje buzię rano, ale już wieczorem to oczyszczanie jest dla mnie odrobinę za słabe. Pianka Faceboom jest naprawdę bardzo delikatna. Poza tym nie wysusza cery, nie podrażnia ani nie uczula. Nie zaobserwowałam jakiegoś szczególnego nawilżenia twarzy, czy rozświetlenia. Ot takie przeciętne myjadło. Jak dla mnie pianka Faceboom Superstar to kosmetyk z kategorii od biedy może być. Nie planuję kupić jej ponownie.
19,99 zł / 150 ml / 6M


Onlybio Kombucha, Tonik przeciw niedoskonałościom

Tonik wpadł mi w oko na Instagramie, widziałam kilka pozytywnych opinii na jego temat. Do zakupu zachęcił mnie również dobry skład oraz fakt, iż mam cerę z tendencją do trądziku. Tonik Onlybio zamknięty jest w zwykłej butelce z zamykaniem na klik. Używałam go codziennie rano i wieczorem, przecierając twarz za pomocą wacika. Tonik ma specyficzny "męski" zapach. Nie jest on przykry, ale na dłuższą metę mnie irytował. A kosmetyk okazał się wyjątkowo wydajny. Tonik zostawia lepki film na twarzy przez co nie ma tego uczucia odświeżenia. Nie mniej jednak swoje podstawowe zadanie spełnia, bo tonizuje. W moim odczuciu ma też jakiś wpływ na zmniejszenie wydzielania sebum. Nie zauważyłam natomiast żadnego działania na zaskórniki czy zmiany trądzikowe. Niestety tonik Onlybio przy dłuższym stosowaniu zaczął podrażniać mi cerę. Później używałam go co kilka dni, przecierałam nim też plecy oraz dekolt. Reasumują tonik Onlybio Kombucha, to kolejny w dzisiejszym zestawieniu kosmetyk, który oceniam jako przeciętny. Coś tam robił, ale miał też swoje wady. Nie planuję kupić go ponownie.
17,49 zł / 300 ml / 6M

Neboa Strong Scalp naturalna wcierka do skóry głowy, na zagęszczenie i porost włosów

Wcierkę kupiłam zupełnie w ciemno. Chciałam przetestować jakiś kosmetyk marki Neboa. Mam problem z wypadaniem włosów, więc pokładałam w niej spore nadzieje. Wcierka zamknięta jest w opakowaniu z wygodnym aplikatorem, który rozpyla drobną mgiełkę produktu i się nie zacina. Sama wcierka ma przyjemny roślinny zapach. I na tym jej zalety się kończą, bo wcierka Neboa nie zrobiła absolutnie nic. Używałam jej regularnie wieczorem i nie zaobserwowałam żadnych efektów. Nie zmniejszyła wypadania włosów, nie pojawiły się żadne nowe baby hair. Ponadto nie zauważyłam aby wzmocniła włosy lub w jakiś sposób poprawiła ich kondycję. Na pewno nie pogorszyła ich stanu, ani nie przesuszyła skalpu. Dodam jeszcze, że wcierka sklejała mi włosy i rano ciężej mi je było rozczesać. Jak dla mnie ta wcierka Neboa to nie wypał. Nie polecam.
25,49 zł / 175 ml


Pharmaceris N, Active - Capilaril Forte, Specjalny krem kojąco - wzmacniający

Moja cera jest bardzo problematyczna i dodatkowo płytko unaczyniona, co zawsze daje o sobie znać zimą. Najczęściej w tym okresie stosowałam pioruńsko drogi krem od dermatologa. Aż w końcu postanowiłam poszukać tańszej alternatywy. Zdecydowałam się na lubianą przeze mnie markę Pharmaceris. Krem Active - Capilaril Forte ma mniejszą niż standardowa pojemność, bo tylko 30 ml. Zamknięty jest w wygodnym opakowaniu typu airless z pompką. Sam krem ma przyjemny, lekko cytrusowy zapach, żółtawy kolor i średnio gęstą konsystencję. Dobrze się rozsmarowuje i szybko się wchłania, pozostawiające cerę zdrowo błyszczącą. Krem nie jest matowy, ale nie jest też tłusty. Nie pozostawia uczucia warstwy na twarzy. Przejdźmy teraz do działania, bo jest ono fajne. Krem Pharmaceris przede wszystkim dobrze nawilża cerę. W następnej kolejności świetnie łagodzi oraz wycisza wszelkie zaczerwienienia oraz rumień. Poza tym krem dodatkowo odżywia cerę. Jeśli chodzi o jakieś wady to nie zauważyłam. Krem mnie nie zapchał, ani nie spowodował pogorszenia istniejących już zmian trądzikowych. Po zużyciu całego opakowania widziałam różnicę w stanie cery. Rumień był uspokojony, a twarz nie reagowała tak gwałtownie na zmiany temperatur. Krem Pharmaceris niestety nie okazał się lepszy od tego na receptę, ale jest na tyle dobry iż moim zdaniem warto się nim zainteresować.
44,29 zł / 30 ml / 12M

L'oreal Paris Revitalift Filler serum pod oczy, 2,5% czysty Kwas Hialuronowy + Kofeina

Serum pod oczy z L'oreala wygrałam do testów na wizażu. Bardzo mnie to ucieszyło, ponieważ serum zapowiadało się naprawdę obiecująco i miało fajny aplikator. Kosmetyk zamknięty jest w porządnej zakręcanej szklanej buteleczce z metalowym aplikatorem. Z jednej strony jest to fajne rozwiązanie, bo kulki przyjemnie chłodzą i masują. Z drugiej zaś wprowadzamy jakieś drobne zanieczyszczenia do naszego produktu. Serum samo w sobie jest przezroczyste i leciutkie niczym woda. Nie wyczułam żadnego zapachu. Aplikator jak dla mnie nabiera zbyt dużą ilość serum jak na tak niewielką okolicę, przez co kosmetyk długo się wchłania. Co więcej jeśli nałożymy go za dużo to bardziej wysycha i ściąga skórę niż w nią wsiąka. W efekcie później korektor źle na tym wygląda. Ogólnie jak dla mnie to serum z L'oreala nie nadaje się do używania solo. Najlepiej jest jeszcze na nie nałożyć krem. Inaczej zawsze coś było nie tak z korektorem, albo się ważył, albo nie chciał nakładać, albo wyglądał sucho lub bardzo podkreślał zmarszczki. Mam wrażenie, że to serum zostawia na twarzy warstwę, która nie współgra z makijażem. Dla mnie był to spory minus, bo jestem po trzydziestce i zmarszczki pod okiem już mam. Dlatego później serum używałam tylko na noc i tutaj było ok. Przejdźmy teraz do działania. Serum pod oczy z L'oreala sprawdziło się u mnie średnio. Kosmetyk na pewno nawilża skórę pod oczami, jednak nie bardziej niż krem, który stosuję. Poza tym zmniejsza widoczność cieni a masaż aplikatorem redukuje opuchliznę. W efekcie okolica pod okiem wygląda bardziej świeżo. Natomiast na zmarszczki serum nie podziałało ani trochę. Jak były tak są. Ogólnie serum pod oczy z L'oreala jak dla mnie jest przeciętne. Coś tam robi, ale stosunek zalet do wad nie sprawia abym chciała kupić je za własne pieniądze.
79,99 zł / 20 ml / 6M

Jak wiadomo co skóra to opinia. Jestem ciekawa Waszego zdania na temat tych kosmetyków, jeśli któryś z nich miałyście. Trafiłyście ostatnio na jakiegoś kosmetycznego bubla?

21 komentarzy

  1. I noticed some brand's products , thanks for your sharing...

    OdpowiedzUsuń
  2. widzę tu kilka moich ulubionych marek ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Na płyn Garniera chętnie bym się skusiła.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie miałam żadnego z tych produktów, w sumie niezbyt często sięgam po te marki ;) Z L'Oreala głównie produkty do włosów trafiają do mojego koszyka, z pielęgnacji twarzy całe wieki niczego nie miałam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w sumie też po część z tych marek nie sięgam. Z L'oreala też rzadko kupuję coś do twarzy czy ogólnie pielęgnację. Tutaj akurat mi się trafiło testowanie z wizażu :D

      Usuń
  5. Interesting products. Thanks for sharing.
    I invite you to visit my last post. Have a good week!

    OdpowiedzUsuń
  6. Miałam tą wcierkę neboa z tym, że w nowej wersji. Ogólnie słyszałam, że lepsza jest ta starsza, bo ma wartościowszy skład, a tutaj czytając Twoją opinię mam wątpliwości :D Moja nie sklejała włosów przede wszystkim, jeśli chodzi o działanie to coś tam nowych baby hair się pojawiło, ale bez rewelacji :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam pojęcia czy to jest nowa czy stara wersja. U mnie nie było żadnego rezultatu, a włosy miałam posklejane rano - wcierki używałam na noc. Może nie jakoś tragicznie, ale musiałam chwilę się nagimnastykować aby je bezboleśnie rozczesać.

      Usuń
  7. Nie znam żadnego z kosmetyków, ale wydają się ciekawe 😀

    OdpowiedzUsuń
  8. U mnie wcierka Neboa sprawdziła się świetnie. Miałam wersję ze starym składem.
    Napisałaś, że sklejała Ci włosy, że nie mogłaś ich rozczesać. Jak ją aplikowałaś? Psikałaś nad głową na włosy? Bo wcierki najlepiej aplikować bezpośrednio na skórę głowy, dosłownie wręcz dotykając aplikatorem skórę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz akurat wcierki to umiem aplikować, to nie lakier do włosów, żeby im psikać nad włosami. Ale jakbyś miała wątpliwości to robiłam przedziałek, za przedziałkiem w odstępach około 2-3 cm i psikałam na skórę głowy po czym delikatnie masowałam. Następnego dnia rano miałam te włosy u nasady lekko posklejane i nie dało się ich bezboleśnie rozczesać.

      Usuń
  9. Też lubię żółtą wersję tego płynu micelarnego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim zdaniem jest najlepsza :) Nie mam już ochoty testować innych płynów do demakijażu.

      Usuń
  10. Neboa to marka którą naprawde polubiłam, kolejny produkt i sama przyjemność:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję serdecznie za każdy komentarz. Czytam wszystkie, więc na pewno do Ciebie zajrzę w wolnej chwili. Jeśli mnie zaobserwujesz, to daj mi znać w komentarzu. Wszelaki spam i linki usuwam. | Thank you for every comment. I read them all, so I will definitely visit you in my free time. If you follow me, let me know in the comment. I remove all the spam and links.