OD PRODUCENTA:
Bardzo wysoka ochrona. Skóra wrażliwa, normalna i sucha. Wskazania:
Skóra wrażliwa na słońce oraz promieniowanie UV. Alergie słoneczne.
Intensywne nasłonecznienie. Odporny na wodę i pot. Można stosować wokół
oczu.
Właściwości:
- Rekomendowany przez dermatologów dla skory wrażliwej.
- Szerokie spektrum ochrony przed promieniowaniem UVB oraz UVA dzięki technologii XL PROTECT™, opartej na systemie filtrów przeciwsłonecznych. Zawiera antyoksydanty.
- Udowodniona ochrona przed negatywnym działaniem zanieczyszczeń środowiska oraz promieniowania podczerwonego – A.
- Skuteczność i tolerancja potwierdzona w badaniach klinicznych.
- Aksamitna konsystencja. Nie pozostawia białych śladów. Wodoodporny. Nietłusty i nieklejący się.
- Testowany pod kontrolą dermatologiczną na skórze wrażliwej i reaktywnej.
- Testowany pod kontrolą okulistyczną na wrażliwych okolicach oczu i pacjentach noszących soczewki kontaktowe.
Innowacja
dla wrażliwej skóry wokół oczu. Zaprojektowany by minimalizować
szczypanie oczu. Minimalistyczna formuła, bardzo wysoka ochrona. 12
składników mniej w porównaniu do poprzedniej formuły. Ochronne
opakowanie.
Środki ostrożności:
Nadmierne wystawianie na działanie słońca jest niebezpieczne. Nie
wystawiaj na działanie słońca niemowląt i małych dzieci. Nie przebywaj
zbyt długo na słońcu, nawet po zastosowaniu produktu ochronnego,
ponieważ nie zapewnia on 100% ochrony. Nanieś produkt tuż przed wyjściem
na słońce. Stosuj obficie i często ponawiaj aplikację, aby utrzymać
odpowiedni poziom ochrony, przede wszystkim po pływaniu, spoceniu się
czy użyciu ręcznika. Unikaj kontaktu produktu z ubraniem. W przypadku
dostania się preparatu do oczu natychmiast przepłukać je wodą.
Krem La Roche-Posay dorwałam w jednej z wielu aptek internetowych, w bardzo atrakcyjnej cenie 51,40 zł oraz z darmową dostawą. Wcześniej używałam kremów z filtrem dedykowanych do mojego typu cery, czyli mieszanej oraz trądzikowej i nie sprawdzały mi się one zupełnie. Zamiast matować powodowały ogromne świecenie się, a w gratisie nasilały powstawanie zmian trądzikowych. Dlatego tym razem postanowiłam kupić sobie krem nawilżający, przeznaczony do cery normalnej i suchej. Pomyślałam sobie, że przynajmniej nie będę się irytować, że się po nim świecę, bo akurat tego można się spodziewać. Do zakupu przekonało mnie również wygodne opakowanie z pompką oraz fakt iż krem można stosować wokół oczu. Do tej pory z marki La Roche-Posay używałam głównie Effaclaru Duo [+], który sprawdził się u mnie świetnie. Miałam więc nadzieję, że Anthelios mi przynajmniej nie zaszkodzi.
La Roche Posay, ANTHELIOS Nawilżający krem do skóry twarzy i okolic oczu SPF50+ - moja opinia
Anthelios zamknięty jest w wygodnej tubce z aplikatorem, a całość dodatkowo zapakowana jest w kartonik ze wszystkimi niezbędnymi informacjami na temat kremu. Opakowanie jest higieniczne oraz praktyczne w użyciu. Pompka działa bez zarzutu i wyciska odpowiednią ilość kremu. Sam kosmetyk ma delikatny żółtawy kolor oraz średnio gęstą konsystencję. Łatwo rozprowadza się na skórze i w miarę szybko się wchłania, pozostawiając ładne satynowe wykończenie. Krem nie bieli skóry i nie jest tępy, ani tłusty. Kosmetyk zawiera alkohol dosyć wysoko w składzie i niestety jego zapach jest wyczuwalny przez moment podczas aplikacji kremu. Muszę przyznać, iż obawiałam się trochę tego jak ten filtr sprawdzi się na skórze pod oczami. Jak się okazało zupełnie nie potrzebnie. Anthelios nadaje się do stosowania pod oczy. Krem nie podrażnia tej wrażliwej okolicy, nie wysusza, nie piecze. Jest komfortowy w noszeniu nie tylko pod oczami, ale ogólnie na całej twarzy. Poza tym krem ten nadaje się również pod makijaż, ale trzeba odczekać z 15 minut przed nałożeniem na niego podkładu. Jedyne do czego mogę się przyczepić, to fakt iż czasem korektor mi się warzył pod oczami w zewnętrznym kąciku i doprawdy nie wiem od czego to zależało.
Przejdźmy teraz do najważniejszego czyli działania. Nawilżający krem z SPF50 Anthelios sprawdził się na mojej mieszanej cerze całkiem dobrze. Przede wszystkim krem ten gwarantuje naprawdę wysoką ochronę przeciwsłoneczną. Moja cera po pobycie na słońcu nigdy nie wykazywała oznak jakiegokolwiek podrażnienia słonecznego. Poza tym krem faktycznie nawilża, spokojnie można go stosować solo, co najczęściej robiłam, lub na jakieś lekkie serum. Mimo zawartego w składzie kremu Anthelios alkoholu, kosmetyk nigdy mnie nie uczulił, nie podrażnił, ani nie wywołał szczypania. Nie nasilił też powstawania zmian trądzikowych, nic mnie po nim nie wysypało za co ogromny plus. Jeśli chodzi o świecenie się cery to oczywiście nie udało mi się tego uniknąć, w końcu sięgnęłam po nawilżającą wersję kremu Anthelios. Moja twarz wyświecała się po około 4 godzinach, od użycia tego kosmetyku. Na szczęście błysk dało się zdjąć bibułkami matującymi i ogólnie cera sama w sobie nie wyglądała źle. Także ogólnie świecenie się w moim odczuciu do przeżycia. Z pozostałych uwag to wydaje mi się, że przy mocno przetłuszczającej się strefie T, krem może być trochę za ciężki, chociaż sam w sobie taki nie jest. U mnie na pewno nie nadawał się do dokładania w ciągu dnia. Musiałabym najpierw dokładnie umyć twarz. Generalnie nawilżający krem z SPF50 Anthelios oceniam dobrze. Nie jest on ideałem, ale sprawdzał się u mnie na tyle fajnie, że używałam go codziennie, a to w przypadku kremu z filtrem jest najważniejsze. Myślę, że warto się nim zainteresować.
Używałyście kremów z filtrem z La Roche Posay? Jaki filtr stosujecie obecnie?
Cena: od 50 zł wzwyż, mój kosztował 51,40 zł
Pojemność: 50 ml
Ważne: 12M / 10.2023
Dostępność: apteki stacjonarne i internetowe
Skład:
Aqua / Water / Eau, Diisopropyl Sebacate, Glycerin,
Bis-Ethylhexyloxyphenol Methoxyphenyl Triazine, Alcohol Denat.,
Propanediol, Ethylhexyl Salicylate, Ethylhexyl Triazone, C12-22 Alkyl
Acrylate/Hydroxyethylacrylate Copolymer, Drometrizole Trisiloxane, Butyl
Methoxydibenzoylmethane, Aluminum Starch Octenylsuccinate, Silica,
Tocopherol, Isopropyl Lauroyl Sarcosinate, Acrylates Copolymer, Ammonium
Acryloyldimethyltaurate/Vp Copolymer, Caprylyl Glycol, Citric Acid,
T-Butyl Alcohol, Terephthalylidene Dicamphor Sulfonic Acid,
Triethanolamine, Trisodium Ethylenediamine Disuccinate, Xanthan Gum.
(Code F.I.L. :C266733/1)
Thanks for your review:)
OdpowiedzUsuńSure thing :)
UsuńNie znam tego kremu. Na urlopie smarowałam twarz kremem z filtrem od Lirene.
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem jak się sprawdził, podejrzewam, że dobrze :)
UsuńWłaśnie jestem na etapie wyboru kremu do twarzy. Przeglądam blogi i kwc, ale i tak nie mogę się zdecydować ;)
OdpowiedzUsuńWiem coś na ten temat. Wybór kremu to droga przez mękę, jeszcze przy tylu nowościach. Ja ostatnio z każdym kosmetykiem mam taki problem ;)
UsuńNie miałam jeszcze takiego kremu. Wydaje się całkiem interesujący.
OdpowiedzUsuńBył zaskakująco dobry :)
UsuńKiedyś dawno miałam krem z filtrem tej marki, teraz nie używam, ale na wakacje na pewno zabiorę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Polecam sięgać po krem z filtrem częściej niż tylko na wakacjach.
UsuńJa stosuję filtr 50 od skin79.:) Z tej firmy jeszcze nie miałam w sumie żadnego kosmetyku.
OdpowiedzUsuńSkin79 ma całkiem dobre te filtry z tego co kojarzę.
UsuńLa Roche Posay it's a very good brand, high quality products!
OdpowiedzUsuńxoxo
marisasclosetblog.com
Couldn't sum it up better :)
UsuńMam ten krem i jestem z niego bardzo zadowolona. U mnie krem z mocnym filtrem to podstawa. Przy mojej skłonności do przebarwień to absolutna konieczność.
OdpowiedzUsuńJa też niestety ma skłonności do przebarwień także możemy sobie rękę podać.
UsuńNie miałam z La Roche Posay niczego :)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś się na coś skusisz :)
UsuńI'm glad that trying a sunscreen for normal/dry skin worked out for you. That's interesting to me, because I have oily skin too. It's a shame that the smell isn't great. But if that's the worst thing about it, then it's still a win. :)
OdpowiedzUsuńI only have oily t zone, but still, it's interesting that this cream worked. The smell don't last long, thankfully :)
UsuńJeszcze nic nie miałam tej marki 😀
OdpowiedzUsuńJak widać mają całkiem spoko kosmetyki.
UsuńCieszę się, że należysz do grona zwolenników :)
OdpowiedzUsuńNie kojazę bym miała produkt z La Roche Posay. Dobrze ze ten krem sie u Ciebie sprawdza.
OdpowiedzUsuńTeż się bardzo cieszę, bo ostatnio miałam pecha do filtrów.
UsuńMam go na liście zakupowej, kiedy skończy mi się mój obecny filtr
OdpowiedzUsuńTo polecam i obyś była zadowolona tak jak i ja :)
UsuńMe encantan las cremas con protección solar ^^
OdpowiedzUsuńYo también :)
Usuńnie miałam okazji stosować tego kremu, wydaje się ciekawy :)
OdpowiedzUsuńJest całkiem fajny :)
UsuńFajna recenzja ^^ sama ciągle szukam jakiegoś dobrego kremu spf50 a ten wydaje się całkiem fajny (i chyba się nie błyszczy a przynajmniej odnoszę takie wrażenie na dłoni :)
OdpowiedzUsuńTrochę się błyszczy, ale ogólnie wykończenie ma satynowe, takie zdrowe :)
UsuńBardzo pomocne review, dziękuję.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że jednak się błyszczy.
Przy okazji,"warzy", a nie "waży",błagam! To tak jak "morze" i "może". Pozdrawiam ciepło.
O faktycznie, mój błąd.
Usuń