W tym roku postanowiłam skupić się na zużywaniu moich kosmetyków do makijażu. Jakiś czas temu zaczęłam robić roczne podsumowania kosmetyczne, w których pokazuję ile kosmetyków łącznie zużywam w ciągu danego roku oraz ile na nie wydaję pieniędzy. Najpierw były to tylko produkty do pielęgnacji, ale teraz zdecydowałam dołożyć do tego jeszcze kolorówkę. W związku z tym do śledzenia moich postępów stworzyłam sobie tabelkę w Excelu. Ale umówmy się, w przypadku kolorówki tabelki nie pokazują zmian tak dobrze jak zdjęcia. Dlatego też na początku stycznia zrobiłam zdjęcia moje niemalże całej kolorówki. Wiadomo, niektóre kosmetyki mają takie opakowania, że nie widać zużycia. Taką fotograficzną aktualizację postanowiłam robić sobie co 3 miesiące, aż do końca roku. I dzisiaj właśnie chciałam pokazać Wam jak wyglądają moje półroczne postępy w zużywaniu kosmetyków do makijaż.
Oczywiście pomysł na robienie zdjęć wziął się z Instagramu. Jeśli obracacie się w kosmetycznym światku blogosfery oraz social mediów, to na pewno spotkaliście się z pojęciem project pan, a po naszemu projekt denko. Na Instagramie istnieje ogromna społeczność osób, które regularnie pokazują jak im idzie zużywanie kosmetyków. Dodatkowo są prowadzone różne akcje z tym związane. Śledzenie postępów w denkowaniu u innych Instagramowiczek, zawsze bardzo mnie inspirowało oraz motywowało do zużywania moich. Na
swoim własnym przykładzie zauważyłam, iż takie publiczne dzielenie się
postępami w zużywaniu kosmetyków sprawia, że przykładam do tego znacznie
większą uwagę. Jestem bardziej regularna i kupuję mniej, bo wiem, że w
pewnym momencie będę się musiała z tego rozliczyć. I być może większość z
Was nie zwraca zbytniej uwagi na to co ja tam na tym Instagramie czy
blogu wrzucam, jednak mnie to mimo wszystko bardzo motywuje do
działania. A to jest w sumie najważniejsze. Dlatego też sama pokazuję moje efekty. I oto właśnie one.
#projectpan - moje półroczne postępy w zużywaniu kolorówki
Zaczniemy oczywiście od podkładów, korektora i bazy pod cienie. Na początku roku miałam 3 podkłady, 2 korektory i 2 bazy pod cienie. Do tej pory udało mi się zużyć po jednej sztuce z każdej kategorii. Ostatnio wykończyłam podkład z Wet n Wild (recenzja tutaj), wcześniej, nie pokazany na zdjęciu korektor z Lovely i tą bazę pod cienie z Bell. W tym roku, ze względu na konieczność noszenia maseczek malowałam się zdecydowanie mniej, więc i zużycie podkładów nie jest zbyt spektakularne.
Kolejny etap makijażu twarzy to oczywiście pudrowanie i konturowanie. Jak możecie zobaczyć nie mam tutaj dużej ilości kosmetyków. W przeciągu ostatniego pół roku udało mi się wykończyć oba posiadane pudry. Zarówno ten sypki jęczmienny z Ecocery, jak i ten w kamieniu z Bell. Puder w kompakcie może nie wygląda na zużyty do zera, ale był już stary i zaczął się kruszyć. W związku z czym uznałam go za "zużyty", ale o tym będzie parę słów na końcu. W przypadku pozostałych kosmetyków najlepiej wygląda bronzer z Inglota. Dotknęłam w nim denka, ponieważ sięgałam po niego najczęściej. Przy rozświetlaczu i różu da się zauważyć jakąś różnice, ale nie jest ona duża.
Przejdźmy teraz do makijażu oczu i brwi. Na początek idą cienie Color Tattoo z Maybelline. Jak możecie zobaczyć w jednym z nich udało mi się dotknąć denka. Niestety cień ten był już po terminie i w końcu zasechł tak, że musiałam go wyrzucić. Te cienie w kremie z Maybelline są bardzo wydajne i jeszcze mi się nie udało zużyć ich zupełnie do końca. Kredki do oczu udało mi się zużyć 2, jedną z Catrice i jedną z Essence. Dodatkowo zużyłam też świetną kredkę do brwi z Wibo.
Dalej są moje cienie do powiek. Tutaj te pojedyncze z Inglota plus jeden z Hean. Od początku roku udało mi się dotknąć denka w 3 cieniach, co uważam za bardzo dobry wynik. Jeden cień (fiolet 446P) musiałam wyrzucić, ponieważ był już bardzo stary. W przypadku paletki z ColourPop dotknęłam denka tylko w jednym cieniu, poza tym nie ma w niej jakiegoś nadzwyczajnego zużycia.
Moje dwie pozostałe palety cieni. Pierwsza z nich Maybelline The Nudes, została już zużyta i nie mam jej ze mną. Paletka była dosyć stara, dlatego postanowiłam, że wykończę w niej ten beżowy cień i się pożegnamy. Druga Naked Basics 2 z Urban Decay jest dosyć nowa, kupiłam ją sobie w prezencie na Gwiazdkę zeszłego roku. Staram się jej używać regularnie i jak możecie zobaczyć na ostatnim zdjęciu, zaczyna być widoczne zużycie.
Ostatnia część dzisiejszego zestawienia to szminki, błyszczyki i konturówka. Od początku tego roku udało mi się zużyć w sumie 4 szminki. Jedną matową oraz 3 klasyczne widoczne na powyższym zdjęciu. Błyszczyku z Eveline została mi już resztka, natomiast konturówkę też zużyłam do zera. W tym roku kupiłam 3 nowe pomadki, które możecie zobaczyć na ostatnim zdjęciu. Także zabawę w zużywanie zaczynamy od początku. I to by było na tyle jeśli chodzi o fotograficzny przegląd moich postępów w zużywaniu kolorówki. Na koniec roku planuję zrobić kolejne takie podsumowanie.
Kiedy uznaję kosmetyk za zużyty?
Jak mogliście zobaczyć na zdjęciach powyżej, część z kosmetyków, które uznałam za zużyte, w rzeczywistości nie były wykończone do absolutnego zera. Kosmetyki do makijażu mają swoje daty ważności i często ciężko jest je zużyć do końca w przewidzianym na to terminie, zwłaszcza jeśli ma się ich dużo. Oczywiście pewne kosmetyki można używać po upływie ich daty ważności, ale to już jest indywidualna decyzja każdej osoby. Osobiście nie mam z tym problemu w przypadku cieni, pudrów, róży itd, ale już wszelkiego rodzaju kremowe czy płynne formuły typu korektor lub tusz do rzęs wyrzucam. Mimo tego i tak części kosmetyków nie jestem w stanie zużyć do końca, np. całej palety cieni. Dlatego przy moim projekcie denko przyjęłam sobie pewne wytyczne. Jeśli udało mi się zużyć ponad połowę kosmetyku lub w wyraźny sposób dotknąć denka, uznaję kosmetyk za zużyty i mogę go wyrzucić. W przypadku palet na ogół dążę do
zużycia w całości jednego cienia i / lub zrobienia denka w kilku. Jeśli jednak jakiś kosmetyk zaczyna się zachowywać podejrzanie to go po prostu wyrzucam, bez względu na stopień zużycia. Natomiast w przypadku kosmetyków, które mi się nie sprawdzają staram się je komuś wydać, a jeśli produkt jest już stary i do niczego się nie nadaje, to uznaję go za niezużyty i go po prostu wyrzucam.
Nie uznaję denkowania kosmetyków do makijażu na siłę, za wszelką cenę, w całości, grubo po terminie w imię jakiejś internetowej idei. Moim zdaniem nie ma sensu męczyć np. starych nielubianych cieni do powiek kiedy nowe palety leżą nieużywane i też się w sumie terminują.
EN: As you can see in the photos above, some of the cosmetics that I found to be "used up" were not completely finished. Every makeup product has an expiration date. Quite often it is difficult to use certain items before said date, especially if you have a lot of them. Of course, some cosmetics can be use after their expiration date, but this is each person's individual decision. I have no problem with it in the case of shadows, powders, blushes, etc., but I throw away all kinds of cream or liquid formulas such as concealer or mascara. Despite this, I am not able to use up some of the makeup, e.g. the entire eyeshadow palette. That is why I set some rules with my project pan. If I managed to use more than half of the product or visibly hit the pan, I consider the said product being "used up" and I can throw it away. In the case of palettes, I usually try to use up one shade entirely and/or hit the pan in several shades. However, if I noticed there is something wrong with any of my makeup, it goes to trash, regardless of the amount that's left. Although in the case of makeup that does not work for me, I try to give it to someone else, and if the product is old and unusable, I consider it being "not used up" and I just throw it away. I advocate against panning makeup products at any cost, to the very end, well past the expiration date, in the name of some internet cause. In my opinion, it makes no sense to force oneself to use old, disliked makeup when new products are getting expired while they are waiting in the back of a drawer for their time to be use. I'm curious to know, how do You see it?
Fajny pomysł z tym śledzeniem zużycia kosmetyków. O ile dość łatwo zużyć podklad czy puder sypki to już zdecydowanie trudniej kosmetyki prasowane. Przynajmniej tak to u mnie wygląda 😃
OdpowiedzUsuńU mnie jest tak samo, zwłaszcza jak jest czerń w palecie. Nie ma opcji żebym się dna domacała.
Usuńja mam fazę na denkowanie różnych mazideł:) nie stosuję jednego cały czas, raczej kilka bo moja kolekcja się ciągle poszerza:D zatem podziwiam wytrwałość w denkowaniu poszczególnych mazideł:)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Też przez kilka lat miałam taki "moment", że kosmetyków mi nie ubywało, ale w końcu postanowiłam wziąć byka za rogi i teraz jest już w miarę normalnie :)
Usuńu mnie najgorzej jest z perfumami.... nie umiem ich nie kupować:(
UsuńMam taki projekt i idzie mi dość dobrze w nim. Ale latem nie prowadzę go. Widzę że u Ciebie lepiej idzie:)
OdpowiedzUsuńTrochę się w tym roku zawzięłam, zwłaszcza na pomadki na przekór maseczką :) Latem jest gorzej, bo mi się nie chce malować w ogóle.
UsuńThanks for your sharing...
OdpowiedzUsuńMy pleasure :)
UsuńO dziękuję. U mnie Excel jest w użyciu od lat, także to pikuś. Naked dla mnie jest w sam raz na dzień, do naturalnego makijażu.
OdpowiedzUsuńMyślę ogółem, że to z jednej strony jest marnowanie pieniędzy jeżeli się kosmetyku nie zużyje w całości, ale też jeżeli ma termin ważności to nie wiadomo co się z nim tak do końca dzieje po czasie więc lepiej uważać. Myślę, że jeżeli kosmetyk miałby się w jakimś stopniu zmarnować to lepiej kupić mniejsze opakowanie.
OdpowiedzUsuńNo tak tylko często się po prostu nie da kupić mniejszego opakowania. Kiedy kupujesz paletę cieni no to są jakie są, a na ogół cienie też nie zużywają się równomiernie, bo po jedne kolory sięga się częściej a po inne rzadziej. Mnie np. bardzo irytuje kiedy rozświetlacze są w takich dużych gramaturach i ogólnie takich nie kupuję, bo wiem że nawet nie dotknę denka. Myślę, że w przypadku kosmetyków do makijażu nie ma co tak bardzo się nastawiać na ich całkowite zużycie, ale raczej skupiać się na regularnym używaniu. Tak żeby potem nie żałować, że jakaś paleta leżała nieużywana i nagle jest już stara.
UsuńCiekawy pomysł, ja mam problem z denkowaniem pomadek : )
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Też miałam z tym problem, dlatego w tym roku się pocisnęłam z tematem.
Usuńja mam zawsze problem z denkowaniem koloróki
OdpowiedzUsuńJa też, na szczęście teraz już tak nie kupuję jak kiedyś.
UsuńJa mam dość mało kolorówki, nie lubię otwierać za dużo nawet podkładów to max 2. Dlatego u mnie projekt pan nie ma zbytnio racji bytu, ale przy większych zapasach faktycznie ma to sens :)
OdpowiedzUsuńJa to robię też z takiej czystej ciekawości, żeby zobaczyć jak u mnie wyglądają zużycia w ciągu roku. Wydaje mi się, że też nie mam tak dużo.
Usuńkolejny raz jestem pełna podziwu dla Twojej organizacji :) ja z denkowaniem kolorówki zawsze mam problem
OdpowiedzUsuńA dziękuję :) To nie jest łatwy temat, ale dlatego właśnie w tym roku staram się motywować do zużywania.
UsuńCiekawy post, lubię takie wpisy z denkiem albo zużyciem kosmetyków. Mnie też motywują do używania swoich. :D Mi z kolorówką ostatnio szło gorzej, bo rzadziej się malowałam, ale nadrabiam. :D
OdpowiedzUsuńU mnie też nie ma jakiś szalonych postępów, chociaż ogólnie jestem dosyć zadowolona. Też mi to w tym roku idzie powoli i opornie.
UsuńŚwietny projekt, może i ja wezmę udział :)
OdpowiedzUsuńPodobają mi się takie posty ze zużyciem :)
Polecam. Wystarczy tylko ustalić sobie co ile robi się zdjęcia i regularnie zużywać kosmetyki :)
UsuńGreat post, very informative!
OdpowiedzUsuńxoxo
marisasclosetblog.com
Thanks girl :)
UsuńCiekawy pomysł z tymi zdjęciami 😀
OdpowiedzUsuńCo nie, od razu człowiek ma większą motywację żeby używać kosmetyków :)
UsuńMuszę pomyśleć o czymś podobnym ;)
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńNiezła kolekcja;) U mnie jest tak, że jak jakiś kosmetyk mi nie podejdzie, to nie umiem się przełamać by go wykończyć, więc oddaje komuś albo leży w szafie miesiącami...nie umiem wyrzucić. Jednak jeśli termin się skończył, to wywalam bez wahania;)
OdpowiedzUsuńJa czasem próbuję wykańczać, używać na inne sposoby, bo może "zaskoczy". Wydać nie bardzo mam teraz komu, więc niestety kosmetyki najczęściej lądują w koszu. Dobrze, że wywalasz po terminie.
UsuńObserwuję oczywiście :*
OdpowiedzUsuń:P
UsuńWidać u siebie to zużycie ;) ja z kolorówki teraz prawie nie korzystam, ale też chciałam pozużywać jak najwięcej :)
OdpowiedzUsuńJa kiedyś malowałam się więcej, ale wiadomo życie swoje. Kuszą mnie różne nowości, ale staram się bardzo ograniczać, bo znam swoje potrzeby i wiem, że to będzie w dużej mierze leżeć.
UsuńJa ma zawsze problem ze zużywaniem kolorków ;)
OdpowiedzUsuńNo tak z kolorami też jest problem.
UsuńPodziwiam Cię za systematyczność i zdyscyplinowanie :) Ja akurat z kolorówki mam niewiele kosmetyków, a te co mam rzadko używam i później niestety się przeterminowują.
OdpowiedzUsuńA dziękuję, nie zawsze tak było i też nie raz coś tam wyrzucałam. Kolorówkę ciężko jest zużyć do końca, nawet jak się jej mam mało.
UsuńCóż, ja używam tylko tuszu do rzęs :D
OdpowiedzUsuńO to nie masz problemu :)
UsuńMind blowing post
OdpowiedzUsuńInteresting point of view :)
UsuńWitam serdecznie ♡
OdpowiedzUsuńPodziwiam Cię za ten wpis, za tę organizację i projekt wprowadzony do kosmetyczki. Mi samej również by się przydał. Ciekawa jestem, jak zużywa się moja kolorówka. Nie używam za wiele, w zasadzie mam chyba więcej produktów niż faktycznie potrzebuję. Muszę zrobić porządki i przestać kupować tak namiętnie :D
Pozdrawiam cieplutko ♡
Dziękuję. Już dawno chciałam zacząć, ale jakoś tak ciągle zapominałam. No to w tym roku jak widać się uparłam. Najgorzej to jest właśnie jak się ciągle kupuje, wiem coś o tym. Zrób przegląd i bądź szczera sama ze sobą odnośnie tego co faktycznie używasz na co dzień.
UsuńGratuluję dobrej organizacji, ja najczęściej nie zużywam kolorowych kosmetyków do końca, bo szybciej tracą ważności :)
OdpowiedzUsuńTo dobrze, bo myślę, że na dłuższą metę to nie ma sensu.
UsuńMi lepiej idzie denkowanie produktów do pielęgnacji ciała, kolorówka coś słabo mi idzie, systematycznie zużywam tusze do rzęs, podkłady i pudry, z pomadkami, cieniami pod powiek mam już problem :P
OdpowiedzUsuńPielęgnacja zawsze szybciej idzie, bo łatwiej zużyć balsam, którym smarujesz całe ciało, niż ogromny rozświetlacz, albo czarny cień do powiek, zwłaszcza jak go masz w kilku paletach. Ja np. pudry zużywam długo, ale pomadki za to szybciej, bo uwielbiam malować usta.
UsuńSuper inicjatywa! Ty się pozbywasz swoich, a ja w tym roku kupiłam sobie pierwszy raz od 5 lat nowe paletki do makijażu... Nie maluję się podkładem, pudrami - głównie oczy i czasem usta, kosmetyków mam bardzo mało, mało też używam. Szkoda mi na nie pieniędzy zazwyczaj. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDziękuję. W sumie jak się mało malujesz to też nie ma sensu, żeby kupowała na siłę, bo po co? Każdemu według potrzeb :)
UsuńKolorówką to ciężki temat bo jednak te kosmetyki bardzo długo się zużywa i często jest tak, że się po prostu nie nadają już do użytku więc u mnie ładują wtedy w koszu. Ja aż tak nie dokumentuje swoich zbiorów, jedynie mam zapisane czego ile mam. Wyjątkiem jest u mnie projekt 21 na 2021 do którego rzeczywiście zrobiłam takie zdjęcia ale przyznam, że marnie mi on idzie bo w tym roku mało sięgam po kolorówkę. Natomiast Tobie zużywanie kosmetyków kolorowych idzie super :)
OdpowiedzUsuńOj dokładnie tak jest jak piszesz. Ja zawsze byłam ciekawa jak to wygląda właśnie na zdjęciach, więc w końcu zaczęłam prowadzić fotograficzną dokumentację. Mam wrażenie, że mogło by być lepiej z tymi moimi zużyciami, no ale ani ten, ani zeszły rok jakoś nie pomagał.
UsuńFajny pomysł :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńThis is such a good idea! it's so good to see your progress with the products through the challenge, you are managing to use up a lot of them :)
OdpowiedzUsuńHope you are having a nice weekend :) Quiet one here, with lockdown!
Thanks, I was inpired by other girls on Instagram :) This year I pushed myself to use more.
UsuńAmazing blog
OdpowiedzUsuńThank You :)
UsuńFajna sprawa z tym sprawdzaniem zużycia. Ja muszę zrobić sobie coś takiego z podkładami i korektorami. Korektory schodzą u mnie w bardzo szybkim tempie. Ja również zgadzam się, że nie ma co na siłe denkować produktów, które nam nie odpowiadają. Choć ostatnio zauważyłam, że niektóre podkłady które się u mnie nie sprawdzają, zmieszane z innym podkładem dają całkiem fajny efekt :)
OdpowiedzUsuńPolecam nawet dla samej siebie, fajnie tak móc porównać to zużycie na zdjęciach. Dobrze, że znalazłaś sposób na nietrafione podkłady, u mnie mieszanie średnio się sprawdzało.
UsuńCiekawy pomysł z tym sledzeniem postępu zużycia. Pewnie wielu z nas ma problem, aby dokończyć kosmetyk i kupić nowy, albo wywalić bubel. Ja staram się to ogarniać i w sumie nie mam tego za wiele :) kupuje jak się kończy
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Kolorowo!
Dziękuję, mam nadzieję, że więcej osób podejdzie bardziej rozsądnie do zakupów, zużywania i wyrzucania kosmetyków.
UsuńThank you for introducing many products and uses.
OdpowiedzUsuńSure :) I hope it was interesting.
UsuńDzięki.
OdpowiedzUsuńTo niezwykle satysfakcjonujące, nawet z poziomu osoby, która tylko obserwuje ten proces a nie przeprowadza go :D Ja ostatnio sporo kosmetyków, które miałam a były praktycznie nieużywane poddawałam bliskim, sama nie dałabym rady ich zużyć :)
OdpowiedzUsuńO tak zgodzę się. Dobrze, że porozdawałaś te kosmetyki, to też fajny sposób na zmniejszenie ich ilości.
UsuńDzięki :)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam wcześniej o Twoim projekcie i muszę przyznać, że jest świetny! Bardzo podoba mi się idea denkowania wszystkiego oczywiście z głową). U mnie z kolorówką byłoby baaardzo ciężko, mam tego mnóstwo. Dlatego staram się regularnie robić porządki, oddawać/sprzedawać/rozdawać kosmetyki, żeby jak najmniej się marnowało. No i jednak sama też sporo zużywam :D
OdpowiedzUsuńO to mnie zaskoczyłaś :) Fajnie, że masz takie rozsądne podejście do kosmetyków.
UsuńCiekawe. Pierwszy raz spotkałam się z tym projektem. Jak ktoś dużo kosmetyków kupuje to faktycznie może to zmotywować do zużywania. U mnie akurat nie ma tego problemu. Kupuję niewiele kosmetyków i następne nabywam po zużyciu pierwszych :) Ale jakoś tak fajnie się ogląda jak ubywa. Może kiedyś też zdjęcia porobię :P
OdpowiedzUsuńTak masz rację, fajnie jest widzieć postęp. Staram się mieć podobne podejście do kupowania co ty.
Usuńteż muszę tak zacząć robić bo mi to idzie turbo opornie !
OdpowiedzUsuńPolecam. Prosta metoda, ale przynosi efekty.
UsuńWow. I had no idea that tracking cosmetics use was a whole thing on Instagram! It's interesting, though, and I'm really glad it's working for you. I'm with you on makeup expiration rules; I use eyeshadows and blushes longer than recommended as long as they don't start to look weird.
OdpowiedzUsuńI would risk and say that is a huge thing on Instagram. I'm happy that You pay attention to your cosmetics.
UsuńJesteś dzielna haha :D
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńAle masz ładną paletę kolorów tych cieni :) Widzę, żę dajesz radę w podjętym wyzwaniu.
OdpowiedzUsuńDziękuję, myślę że idzie mi całkiem nieźle.
UsuńZa wszelką cenę nie staram się ich zużywać :-D - ale generalnie fajny pomysł z tym robieniem zdjęć - wtedy człowiek tak naprawdę ma świadomość czego z tej kolorówki potzrebuje a co jest mu ( jak prawie nie widać zużycia) jednak zbędne.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :-)
O to też ciekawy punkt widzenia. Ja się skupiam głównie na zużywaniu, ale fakt po pewne produkty sięgam rzadziej niż po inne, mimo że ogólnie mam tego mało.
UsuńYour next post
OdpowiedzUsuńThanks for the comment
UsuńTeż nie uznaję denkowania kosmetyków kolorowych na siłę, bo po pierwsze, jeśli kolor lub jakość nam nie pasuje, to po co się męczyć, a po drugie - czasem nie da się zużyć produktu zgodnie z PAO. Choć w przypadku Maybelline Color Tattoo muszę przyznać, że udaje mi się zużywać cień praktycznie do zera ;)
OdpowiedzUsuńTo jestem pod wrażeniem, bo ja nigdy ich nie byłam w stanie zużyć w prawie do zera. No właśnie, dobrze piszesz. Po co się męczyć z niechcianym kosmetykiem.
UsuńTo prawda że kolorówkę ciężko zużyć w przewidzianym terminie.
OdpowiedzUsuńDokładnie, zwłaszcza cienie do powiek.
Usuń