Ostatnio zrobiłam kosmetyczne podsumowanie lata, w którym pokazałam Wam moje ulubione produkty do pielęgnacji i makijażu. Teraz przyszła pora na ubrania. W zeszłym roku latem prowadziłam projekt 333, czyli na sezon letni stworzyłam sobie szafę kapsułkową składającą się w sumie z 33 rzeczy - ubrań i butów. Projekt ten sprawdził się u mnie świetnie, dlatego też w tym roku zupełnie z niego zrezygnowałam. Prawda jest taka, że po prostu nie miałam do tego głowy. W ogóle w tym roku odeszłam od wszelkiego rodzaju inicjatyw ubraniowych i stwierdzam, że źle na tym wyszłam. Wiadomo, każdy z nas jest inny i co za tym idzie system, który świetnie
funkcjonuje u mnie, może być kompletnie nie dla Was. Są osoby, które zawsze
wyglądają fenomenalnie, a codzienne ubieranie się przychodzi im z łatwością i
żadne projekty nie są im do tego potrzebne. Ja do takich osób nie
należę, niestety. Na przykładzie ostatnich kilku miesięcy zauważyłam, że
jeśli nie planuję sezonowo mojej garderoby, nie robię regularnych
przeglądów posiadanych ciuszków oraz nie kombinuję z różnymi zestawieniami ubraniowymi
na daną porę roku to najnormalniej w świecie chodzę w kółko w jednym i tym samym. Paradoksalnie brak projektu 333 pokazał mi, że go potrzebuję. Dlatego też postanowiłam wrócić do planowania mojej garderoby według tej koncepcji. I na początek przeanalizuję moją letnią garderobę oraz opowiem Wam pokrótce jak wyglądał u mnie ten proces.
Analiza letniej garderoby w 5 prostych krokach
Ubrań na sezon letni nie mam dużo, ale i tak nie założyłam na siebie wszystkiego. Część rzeczy miałam na sobie raz, a kilka pojedynczych sztuk wcale. Z moich wszystkich rzeczy wyodrębniłam te, które nosiłam najczęściej. Zebrałam je na grafice powyżej i stworzyłam sobie coś na wzór szafy kapsułkowej, żeby mieć jakiś punkt wyjścia do planowania garderoby w przyszłym roku. Są to raptem 23 rzeczy, czyli zaskakująco mało. A teraz zapraszam Was już na samą analizę, którą podzieliłam na 5 prostych etapów.
1. Wyjęcie wszystkich letnich ubrań i określenie z jaką częstotliwością je nosiłam.
Dzięki temu możemy spojrzeć na naszą garderobę całościowo oraz ocenić jej ogólną spójność kolorystyczną i funkcjonalność. Zwłaszcza jeśli dokupiłyśmy parę nowych ubrań. Następnie warto zastanowić się nad tym, które ubrania nosiłyśmy najczęściej, które bardzo rzadko, a które wcale i z czego to wynika. Pomoże to nam lepiej nakreślić nasze preferencje ubraniowe. Ubrania, które nosiłam najczęściej możecie zobaczyć na zdjęciu powyżej. Ani razu nie miałam na sobie dwóch sukienek, dwóch spódnic, jednych szortów, dwóch topów oraz jednej pary butów.
2. Mierzenie wszystkich ubrań.
Mierzenie ubrań po sezonie, może wydawać się trochę dziwne. Moim zdaniem jest to ważny element analizy garderoby. Mierzenie pomaga ponownie ocenić jak dana rzecz na nas leży, zwłaszcza jeśli coś mieliśmy raptem raz na sobie. Poza tym ubrania się niszczą, zużywają i rozciągają. Zdarza się, że nie zauważamy tego przy codziennym noszeniu. W przypadku mojej garderoby jedne spodnie straciły trochę fason, sukienka maxi też jest już mocno znoszona, a jedna czarna koszulka jest mocno sprana.
3. Decydowanie co się sprawdziło a co nie. Ewentualne pozbywanie się ciuchów.
Ten punkt wydaje się być dosyć oczywisty. Po sezonie oraz po zmierzeniu wszystkich ubrań powinnyśmy być w stanie określić, które elementy naszej garderoby się nam sprawdzają, czego nam być może brakuje, co chcielibyśmy dodać, zmienić itd. Czyli przystępujemy do właściwej analizy. Jest to też dobry moment na ewentualne pozbycie się nietrafionych lub zniszczonych ubrań. Muszę przyznać, że z mojej letniej garderoby jestem zadowolona w jakiś 70%. Najlepiej sprawdzają mi się długie spodnie typu joggery, spódnice i sukienki maxi, zwykłe topy oraz biała koszula. Zdecydowanie preferuję luźne i nie przylegające do ciała doły. Nie sprawdzają mi się zupełnie szorty, chodzę tylko w jednych i tylko po domu. Na razie się ich jeszcze nie pozbywam. Nie sprawdzają mi się również buty na obcasie, bo szybko mi się w nich męczy noga. Poza tym wyrzuciłam jeden mocno sprany top.
4. Pranie, naprawianie i przechowywanie.
Po przejrzeniu wszystkich ubrań warto je wyprać oraz naprawić ewentualne uszkodzenia. Jest to też dobry moment na schowanie rzeczy typowo sezonowych, których nie będziemy nosić przez następnych kilka miesięcy. Ja wyczyściłam i zapastowałam buty. Zrobiłam pranie oraz zaszyłam prujący się szew w spódnicy. Część ubrań już zdążyłam schować, ale przemeblowanie garderoby jeszcze przede mną.
5. Plan na przyszły rok.
Na sam koniec warto sobie zrobić mniej lub bardziej konkretny plan zakupowy na przyszły rok. Oczywiście, przez rok bardzo dużo może się zmienić. Nie mniej jednak uważam, że taka analiza szafy wyrabia w nas poczucie własnego stylu i w efekcie ułatwia dobór odpowiednich dla nas ubrań, nawet jeśli rzeczywistość zmieni nam się o 180 stopni. W przyszłym sezonie chciałabym dodać do mojej szafy więcej jasnych kolorów i jakieś wzory. Na pewno widzę tutaj dwie nowe sukienki. Jedną klasyczną czarną maxi, drugą jasną może w kwiaty. Dalej dwie pary luźnych spodni z lekkiego materiału z domieszką lnu. Jedne granatowe, drugie beżowe. Jakiś ciekawy wizualnie top oraz białą koszulę z lepszego jakościowo materiału. Na ten moment to wszystko.
I tak oto przebiega u mnie proces analizowania garderoby po sezonie. Wyciągnęłam z niego dla siebie całkiem sporo. Jedyne co mi teraz pozostaje, to wcielić moje plany w życie za rok, a nie tak jak to miało miejsce w tym sezonie. Na koniec, dla porównania pokaże Wam jeszcze moją letnią szafę kapsułową z ubiegłego roku.
Ponieważ postanowiłam wrócić do prowadzenia projektu 333, to w planach mam przejrzenie moich jesiennych ubrań oraz stworzenie sobie garderoby na ten aktualnie nadchodzący sezon. Pokażę Wam ten proces na blogu, w którymś kolejnym poście oraz jak czas pozwoli na Instagramowym story. Na razie nie mam zupełnie pomysłu na moją jesienną szafę, także będzie to na pewno ciekawe doświadczenie.
A w życiu. Nie mam czasu ani chęci przeglądać moich ubrać. I tak w połowie nie chodzę, a wywalać mi żal, co jest całkowitą głupotą. :)
OdpowiedzUsuńHahaha zrobiłaś mi dzień tym komentarzem. Mnie też szkoda wywalać, a niektóre ubrania to gorzej wyglądają niż moje ścierki :P
UsuńBardzo się podpisuję pod Twoim komentarzem Ew, mam identycznie ;D
UsuńAmazing post
OdpowiedzUsuńThanks for sharing
Kisses ♥
Thank You for a visit :)
UsuńThanks for your sharing:)
OdpowiedzUsuńSure thing :)
UsuńCzasami zdarza mi się robić taki przegląd garderoby :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Czasami się przydaje :D
UsuńWOW, you are such a neat organised person. I am impressed with all the selections and details you put into your project!! I am glad we do not have seasons in Malaysia as I would not know where to start. It is sunny here all year so life is easier. Following you as i find your post amazing!
OdpowiedzUsuńThank You so much for a kind comment. We have all four seasons here in Poland. I start with my favorite clothes, because it's the most obvious :)
UsuńGeniales looks te mando un beso
OdpowiedzUsuńMuchísimas gracias :)
UsuńJa na pewno będę robić dogłębniejsze porządki w szafie jak się jej w końcu dorobimy w sypialni :D Ale zdecydowanie capsule wordrobe jest moim zdaniem świetnym pomysłem i myślę, że ja się w końcu za to zabiorę. Mam już kilka zestawów, które noszę i ewentualnie wymieniam w nich elementy (zmieniam koszulkę lub spodnie), ale jeszcze dużo pracy przede mną :)
OdpowiedzUsuńPrzede mną też ogrom pracy, ponieważ sporo potrzebuję w mojej szafie zmienić. Także projekt na pewno będzie trwać i ewaluować.
UsuńPora wymienić sukienki na grube swetry :)
OdpowiedzUsuńNiestety, lato chyba już się z nami pożegnało na dobre :)
UsuńLubię takie wpisy, 33 sztuki to niewiele, ciekawe jakby mi poszło w takim projekcie ;)
OdpowiedzUsuńWbrew pozorom, 33 sztuki to bardzo dużo ;) Zawsze możesz spróbować wybrać z szafy 33 ulubione ubrania na dany sezon i zobaczyć jak to wszystko ze sobą gra.
UsuńJa już zrobiłam jesienne porządki. Od razu w szafie zrobiło mi się więcej miejsca.
OdpowiedzUsuńJa zaczęłam, ale idzie mi to powoli ze względu na brak czasu.
UsuńRobię taki przegląd każdego lata, czasami również zimą ;)
OdpowiedzUsuńO proszę, to fajnie :)
UsuńWidać że masz swój styl i kolory :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, takie podsumowanie pozwala właśnie to zobaczyć.
UsuńJa właśnie teraz zrobiłam przegląd, ale już ubrań na jesień i okazało się, że muszę zrobić zakupy ;).
OdpowiedzUsuńJa jeszcze bez przeglądu, wiem że muszę zrobić zakupy :D
UsuńSounds interesting. Thanks for this great informative post.
OdpowiedzUsuńThank You for a visit.
UsuńDobry pomysł z przeglądem po sezonie, chociaż przyznam, że tego nie robię, najczęściej sprawdzam wszystko przed sezonem :)
OdpowiedzUsuńMało kto robi, ale mylę że warto ponownie ocenić nasze ubrania po sezonie. Zwłaszcza jeśli ktoś pracuje nad zmianą garderoby.
UsuńTeż robię takie porządki i analizę po każdym sezonie. Ze swoich letnich ubrań jestem zadowolona w 95%, gorzej z tymi jesiennymi czy zimowymi:)
OdpowiedzUsuńFajnie, że też to robisz. Moja szafa ostatnio tak coraz mniej zaczyna mi odpowiadać. Kiedyś byłam z niej zdecydowanie bardziej zadowolona, także próbuje coś zmienić na lepsze :)
UsuńRobię przeglądy i muszę być twarda, bo jestem za bardzo sentymentalna co do ubrań też : )
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ja też jestem bardzo sentymentalna. Trzeba być twardym, bo inaczej można utonąć w rupieciach.
UsuńWspaniale, że zrobiłaś sobie taki przegląd, a także dzięki za podzielenie się Twym doświadczeniem, jest to bardzo pomocne i pouczające. Ja w zasadzie robię trochę podobnie do Twego trybu ale pomijam kilka kroków, może dlatego, że to co noszę latem część rzeczy noszę także i jesienią i zimą. W ogóle tegoroczna Twoja szafa bardziej mi się podoba od poprzedniej, wydaje mi się radośniejsza. Masz ciekawe plany na za rok ;) Ciekawe czy je zmodyfikujesz, ale wszystko jest możliwe.Takie przegląda warto robić aby nie zbierać czegoś co wcale nie potrzebujemy. Ten pierwszy krok myślę, że spróbuję zastosować :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Poniekąd pokazuję takie przeglądy na blogu, żeby mieć też jakiś odnośnik dla siebie samej i porównanie jak ta szafa się u mnie zmienia na przestrzeni lat. Też mam takie ubrania, które noszę cały rok. Mnie również bardziej się moja szafa w tym roku podoba, bo jest jaśniejsza. Jestem bardzo ciekawa jak mi to wyjdzie w kolejne lato. Powodzenia życzę :)
UsuńJa czasem robię przegląd szafy :-)
OdpowiedzUsuńFajnie :)
Usuńmoja garderoba to szafa upchała po dziurki po sufit;p muszę to ogarnąć...
OdpowiedzUsuńSkąd ja to znam. Moja też kiedyś była zapchana, ale pomału się to zmieniło.
UsuńNice :-D
OdpowiedzUsuńThanks :)
UsuńWłaśnie będę się za to zabierać ;)
OdpowiedzUsuńTo powodzenia życzę :)
UsuńJa na początku każdego sezonu robię taki przegląd, właśnie niebawem muszę się za to zabrać 😊
OdpowiedzUsuńPogoda ewidentnie do tego namawia. Powodzenia :)
UsuńOi! Não tenho guarda-roupa capsula, na verdade já ouvi falar mas não sabia o que era realmente este conceito. Minhas revisões de roupa são apenas pra descartar o que não serve mais pra mim.
OdpowiedzUsuńAne🌷
Beijos!
I'm happy to share something new :)
UsuńI love any project that involves clothes! And I can see how challenging yourself to work with fewer pieces can actually help you build better outfits. Here's to a very happy and fashionable fall! :)
OdpowiedzUsuńMe too :) Clothes projects encourage people to put more thought and effort into their wardrobes.
UsuńHi
OdpowiedzUsuńI'm your new follower #131, do you want to follow me back?
About your post, organize a capsule wardrobe is such a great project!
xoxo
marisasclosetblog.com
Sure thing :) In my opinion even people with huge closet can benefit from it.
UsuńŚwietny wpis i porady! Ja również zrobiłam przegląd letnich rzeczy, pod względem intensywności noszenia. Odłożyłam większość rzeczy, w których wcale nie chodziłam. Ciuchy wrzucę jak zawsze do kontenera z PCK. Mam teraz na wierzchu jesienne ubrania i okazało się że nie mam ich zbyt wiele... Czekają mnie jeszcze porządki w koszulach, których mam mnóstwo, ale są np. takie, których materiał okazał się kiepski i pójdą do kosza:/
OdpowiedzUsuńDziękuję. Myślę, że po sezonie łatwiej jest ocenić te ubrania, bo od razu widać czego się nie nosiło. Ja odłożyłam mało. U mnie z jesiennymi ubraniami też jest średnio. Mnie czekają zakupy, których jakoś nie lubię robić. Powodzenia w dalszych porządkach.
UsuńJa noszę wszystko to co mam ;) Szafa kapsułkowa jest bardzo fajną sprawą! Jak widzę, że coś mi nie pasuje, albo wiem, że nie będę tego nosić to od razu to oddaje :)
OdpowiedzUsuńSuper podejście. Ja mam jeszcze problem z pozbywaniem się ubrań, ale i tak idzie mi lepiej niż kiedyś.
UsuńOstatnia rzecz, o której myślę to przegląd mojej szafy.. Wylewa się z niej :D
OdpowiedzUsuńTo w takim razie powinna to być pierwsza rzecz na liście do zrobienia ;P
UsuńGracias por su visita y su comentario.
OdpowiedzUsuńYour capsule wardrobe with its stages, is a brilliant idea!
OdpowiedzUsuńWe often get lost amid the clothes we've accumulated over the years and seasons, and need to be guided. Your post is a good start!