Lato ma się powoli ku końcowi, mimo że pogoda ostatnio nas rozpieszcza przepięknym słońcem. Postanowiłam więc spróbować podsumować tych kilka minionych tygodni i podzielić się z Wami kosmetykami, które najlepiej się u mnie sprawdziły latem. Zaczniemy od mojego drugiego ulubionego makijażu, który możecie zobaczyć powyżej. Pierwszy był tak delikatny, że nie było go widać na zdjęciach. Kiedyś latem ciągnęło mnie do błękitów i morskich zieleni. Teraz dominuje u mnie li i jedynie złoto.
Letni ulubieńcy - makijaż
Od dosyć długiego już czasu maluje się bardzo mało. Latem, momentami nie miałam na twarzy makijażu wcale. Często używałam tylko korektora, pudru i tuszu do rzęs. Podkład nałożyłam może ze 3 razy. Nie mniej jednak kilka kosmetyków z mojej skromnej kolekcji wybiło się na pierwszy plan i oto właśnie one. Produkty te sprawdziły się u mnie w upalne dni na tyle dobrze, że nie myślałam o tym aby szukać jakiś ich zamienników. Co na ogół ma miejsce, jeśli jakieś mazidło mi nie odpowiada.
Paletka Urban Decay Naked Basics 2. Sięgałam po nią za każdym razem kiedy się malowałam. Zabierałam ją również na wszelkie wypady. Cienie sprawdzają mi się świetnie. Ten najciemniejszy kolor Undone, jest idealny do zrobienia kreski. Natomiast drugi od końca brąz Primal, do delikatniejszego podkreślenia linii rzęs. Próbowałam zrobić zdjęcie makijażu jaki tą paletą najczęściej wykonywałam. Niestety jest on na tyle delikatny, że na zdjęciach praktycznie go nie widać. Dlatego też w tym poście pokazuję Wam mój drugi ulubiony letni makijaż. Nosiłam go zawsze wtedy, kiedy miałam ochotę zaszaleć. A do jego wykonania poza paletką Urban Decay używałam tylko jednego cienia.
Cień Inglot 154 AMC Shine. Jest to przepięknie opalizujący i mocno błyszczący odcień starego złota. Moim zdaniem kolor ten świetnie pasuje do lekko opalonej skóry. Używałam go zawsze wtedy, kiedy miałam ochotę odrobinę zaszaleć z moim makijażem. Tak wiem, że w tym makijażu nie ma zbyt wiele szaleństwa, ale uznajmy, że dla mnie jest ;)
Pogrubiający tusz do rzęs Omnia Botanica. Pisałam już o nim na moim blogu, jakoś pod koniec lipca. Minął kolejny miesiąc i z tego naturalnego tuszu do rzęs jestem nadal bardzo zadowolona. Do tego stopnia, że chciałam kupić sobie jego drugą wersję. Niestety mam problem, żeby na nią trafić w Rossmannie. Mam wrażenie, że te kosmetyki są jakby wycofywane. Mam nadzieję, że nie, bo tusz Omnia Botanica daje fajny efekt, pasujący idealnie do moich lekkich makijaż.
Korektor Liquid Camouflage Catrice ma średnie krycie, które dla mnie jest wystarczające. Dobrze wtapia się w skórę i nadaje się zarówno pod oczy jak i do maskowania niedoskonałości. Poza tym jest wydajny i nie wchodzi w zmarszczki.
Puder bambusowy Eveline Wonder Match. Używam go dopiero od około 1,5 miesiąca, ale już stał się moim ulubieńcem. Przede wszystkim puder nadaje się do używania pod oczy. Poza tym dobrze matuje cerę, nie zapycha i ma małe praktyczne opakowanie. Zabierałam go ze sobą na wszelkie małe wypady, zamiast pudru w kamieniu.
Pomadka Eveline Matt Magic Lip Cream w odcieniu 21. Jest to odcień idący w kierunku nude, więc może nie typowo letni soczysty kolor. Jednak bardzo mi się podoba jak ta pomadka wygląda na moich ustach. Poza tym jest trwała i komfortowa w noszeniu. Latem sięgałam po nią najczęściej.
Letni ulubieńcy - pielęgnacja
W kategorii pielęgnacyjnej, również nie mam zbyt wielu ulubieńców. Latem nie mam ochoty używać zbyt wielu kosmetyków i staram się sprowadzić moje codzienne dbanie o urodę do absolutnego minimum. Z racji tego, że mam problemy z trądzikiem, cerę mieszaną oraz naczynkową, to mojej minimum jest raczej spore. Nie mniej jednak w przypadku pielęgnacji również udało mi się wybrać kilka produktów (oraz jeden gadżet), które świetnie mi się sprawdziły latem. Oczywiście nikogo nie zaskoczy to iż w tym zestawieniu znalazł się krem z filtrem oraz samoopalacz.
Acnederm świetnie sprawdził się na małe niedoskonałości, które czasem mi się pojawiały. Nakładłam go tylko i wyłącznie punktowo, na noc. Dzięki temu nie miałam problemu z przesuszoną cerą, a krostki błyskawicznie znikały. Ogólnie moje problemy z trądzikiem uspokoiły się w ostatnim czasie (odpukać w niemalowane), także jak możecie zobaczyć na zdjęciu, zużycie kremu jest niewielkie.
Nawilżający krem z SPF50 La Roche Posay Anthelios. Krem z wysokim filtrem to podstawa mojej całorocznej pielęgnacji, ale jest on dla mnie wyjątkowo ważny latem, ponieważ moja cera ma dużą tendencję do powstawania przebarwień. Znalezienie idealnego kremu z filtrem jest trudne. Dlatego też przestałam szukać ideału, a czegoś co sprawdzi mi się na tyle dobrze, że będę chciała tego używać regularnie. Anthelios taki właśnie jest. Nadaje się pod makijaż, nie zapycha, można go aplikować pod oczy, nie bieli i umiarkowanie się świeci. Recenzja znajduje się na moim blogu.
Samoopalacz w sprayu Sunozon. Samoopalacz używam co roku, głównie na nogi, bo nie lubię kiedy są blade. W tym roku nie mogłam się opalać, także kosmetyk ten towarzyszył mi przez całe wakacje. Samoopalacz jest łatwy w użyciu, ponieważ ma formę sprayu. Jego zapach jest typowy dla tego rodzaju kosmetyków, ale średnio intensywny i jak najbardziej znośny. Samoopalacz Sunozon daje ładny brązowy kolor, zbliżony do mojego naturalnego odcienia opalenizny. Efekt widać już po pierwszej warstwie, ale ja zawsze nakładam dwie w odstępie jednego dnia. Kosmetyk może nam narobić plamy jeśli źle go rozprowadzimy. Zmywa się równomiernie i nie zauważyłam, aby brudził mi ubrania. Opalenizna, przy dwóch warstwach trzyma się u mnie około tygodnia. Ogólnie jest to już moje piąte opakowanie i muszę przyznać, że lubię ten samoopalacz. Nie jest on idealny, ale na moje potrzeby wystarczający. Poza tym jest tani (ok. 10 zł), także polecam wypróbować. Dostępny oczywiście w Rossmannie.
Pianka do mycia twarzy Soraya Plante. Pisałam o niej w poprzednim poście. Taka forma kosmetyku do mycia twarzy świetnie się u mnie sprawdziła latem. Pianka była lekka i przyjemna w użyciu. Dobrze oczyszczała skórę bez wysuszania i dawała miłe uczucie odświeżenia.
Jadeitowy roller, ostatnia rzecz w dzisiejszym zestawieniu, to gadżet kosmetyczny, który doskonale sprawdził mi się latem. Jadeit jest to kamień, który zawsze pozostaje zimny. Dzięki temu roller jest przyjemny w użyciu. Aby było jeszcze przyjemniej i chłodniej, latem wkładałam go na moment do lodówki. Taki zimny masaż genialnie mnie rozbudzał o poranku oraz likwidował opuchliznę pod oczami. Wieczorem zaś świetnie relaksował po ciężkim upalnym dniu. Czegóż można chcieć więcej? Chyba tylko drinka z palemką.
Osobiście nie używam prawie wcale kosmetyków do twarzy, mam jednak fajną kredkę do brwi z Avonu, samo temperująca się :D
OdpowiedzUsuńO proszę, muszę ją obczaić :)
UsuńJej ile kosmetyków. Jest w czym wybierać.
OdpowiedzUsuńA mnie się wydawało, że tak mało :)
UsuńZnam tylko puder bambusowy z Eveline i przyznam, że jest świetny.
OdpowiedzUsuńOj tak, bardzo się cieszę, że go kupiłam.
UsuńJa latem używam mniej kosmetyków. NAjważniejszy jest u mnie dobry krem z filtrem, bo niestety kontakt ze słońcem przepłacam przebarwieniami.
OdpowiedzUsuńTo tak samo jak u mnie.
UsuńUwielbiam ten korektor 😀
OdpowiedzUsuńPiąteczka, jest bardzo dobry :)
UsuńKorektor catrice i ja bardzo lubię! Jeszcze bardziej tylko kamuflaż lovely :) Zaciekawiłaś mnie pudrem Eveline, będę miała go na liście :)
OdpowiedzUsuńMiałam ten kamuflaż z Lovely i tak mi się średnio sprawdził.
UsuńInteresting products. Thanks for sharing your favourites.
OdpowiedzUsuńI hope you'll visit my new post. Have a nice day!
My pleasure :) I sure will.
Usuńciekawe kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńChyba żadnego kosmetyku nie miałam u siebie :)
OdpowiedzUsuńO proszę, a wydawać by się mogło, że są to dosyć popularne produkty :)
UsuńTeż mam ten jadeitowy masażer, ale zapomniałam go używać :P
OdpowiedzUsuńSkąd ja to znam ;). Ja się zaczęłam intensywniej masować latem, ze względu na przyjemny chłodek.
UsuńPaletka jest i moim hitem już od wielu lat :)
OdpowiedzUsuńO proszę, fajnie, że mamy podobny gust :D
UsuńIn my day to day life I don't use much make-up, just eyeliner and mascara. Foundation, blush, eyedhadow and highlighter only when going out on evenings. On summer I reduce it to just mascara because I don't like having it ruined by sweat or water.
OdpowiedzUsuńAnyways, when I use eyeshadows, the Urban Decay palettes are my favourite, I use almost only them.
That's why I don't wear a lot of make up in the summer too. I see we are similar in it :)
UsuńFajne podsumowanie lata ^^ sama raczej mało się maluję
OdpowiedzUsuńDziękuję, robię je w sumie pierwszy raz :)
Usuńa lot of excellent products ....
OdpowiedzUsuńthank you for sharing
Indeed, thanks for visiting me :)
UsuńAle masz piękne oczy ;) no w porównaniu do Ciebie to ja jestem totalną minimalistką! Widocznie nie potrzebuję ale Ty zapewne tak. Czasem fajnie takie przeglądy zrobić. Dziękuję, że się tym podzieliłaś. Zaciekawił mnie ten puder bambusowy. Choć przyznam mi nie zależy na macie preferuję błysk na skórze. Ten jadeitowy kamień, pamiętam, że ktoś na blogu gdzieś wspominał tyko czy to u Ciebie czy gdzieś indziej? hmm.. ale to też niezwykle intrygujący acz prosty przyrząd.
OdpowiedzUsuńW tym roku lato było zimne i deszczowe w sierpni, ale za rok, kto wie może i zimny drink się przyda? Pozdrawiam. ;)
OdpowiedzUsuń