Rzadko kiedy piszę na blogu na temat kremów do dłoni czy stóp, ponieważ takie kosmetyki starczają mi na wieki. Jakoś wyjątkowo wolno je zużywam, zapewne dlatego, że często zapominam się nimi smarować. Ciągła dezynfekcja dłoni spowodowała jednak, że zaczęłam je regularnie nawilżać, a przy okazji starałam się też dbać o moje stopy. Dlatego dzisiaj postanowiłam napisać kilka słów o moich ostatnich zużyciach w tym temacie.
Od kremu do rąk wymagam aby oczywiście dobrze nawilżał, szybko się wchłaniał i nie pozostawiał żadnej warstwy na dłoniach. Jeśli jest to krem do stosowania w domu to przeżyję dłuższe wchłanianie się w zamian za porządne nawilżenie. Od kremu do stóp oczekuję porządnego nawilżenia, zmiękczenia skóry oraz również nie przepadam kiedy zostawia on wyczuwalną warstwę. Także wydaje mi się, że moje wymagania nie są jakieś zbytnio wygórowane. Oto jak sprawdziły się u mnie trzy powyższe kremy.
Alverde 5 in 1 Fuss Creme, Bio-Limette Bio-Echinacea
Krem do stóp Alverde jak większość kosmetyków tego typu, zamknięty jest w prostej plastikowej tubce z zamykaniem na klik. Łatwo jest z niej wycisnąć krem prawie do samego końca i nie ma problemu z jej rozcięciem. Kosmetyk pachnie świeżo i mocno cytrusowo. Zapach jest intensywny, ale przyjemny. Co prawda kojarzy mi się odrobinę z mleczkiem do czyszczenia wanny, ale nie przeszkadza mi to w ogóle albowiem stopy znajdują się daleko od nosa. Krem ma gęstą konsystencję, jednak na stopach rozprowadza się bez problemu. Potrzebuje chwilę na wchłonięcie się, ale w sumie wieczorem mi to zupełnie nie przeszkadza, ponieważ kremuję stopy tuż przed pójściem spać. Rano może to być kłopotliwe, jeśli smarujemy stopy tuż przed wyjście z domu i akurat chcemy założyć klapki czy sandałki. Stopy mogą się nam ślizgać, ale jeśli założymy skarpetki to już nie. Krem sam w sobie nie jest mocno tłusty i się nie lepi. Faktycznie pozostawia na stopach coś na kształt warstwy, ale nie jest ona wyczuwalna podczas chodzenia. Dopiero kiedy przejadę po stopach palcem to czuję większą gładkość i lekki poślizg.
Krem do stóp Alverde ma świetne działanie. Moje stopy nie są bardzo wymagające, ale pięty szybko mi wysychają i rogowacieją. Krem przede wszystkim porządnie i długotrwale nawilża stopy. Przy regularnym używaniu zmiękcza skórę, pozostawia ją gładką i elastyczną. Z moimi przesuszonymi piętami radzi sobie doskonale zarówno zimą jak i latem. Ponadto faktycznie odświeża i chroni przed nieprzyjemnym zapachem. Widzę to zwłaszcza po całym dniu chodzenia. Stopy są świeże i mniej zmęczone. Mam również wrażenie, że krem ten, tak jak to obiecuje producent, lekko zabezpiecza przed otarciami i pęcherzami. Oczywiście jeśli mamy niewygodne buty, to żaden kosmetyk nam nie pomoże. Zauważyłam jednak iż moje stopy zrobiły się mniej podatne na różnego rodzaju mechaniczne uszkodzenia. Poza tym jest bardzo wydajny. Podsumowując z kremu do stóp Alverde jestem bardzo zadowolona. Trzyma on moje stopy w dobrej kondycji, dzięki czemu nie muszę ich jakoś specjalnie przygotowywać na lato.
Kosmetyki marki Alverde dostępne są w DM u naszych niemieckich bądź czeskich sąsiadów. Jeśli akurat jesteście w pobliżu to szczerze polecam ten krem do stóp.
2,45 € / 75 ml / DM
Cien, Food For Skin, Krem do rąk odżywienie z papają
Kosmetyki marki Cien
dostępne są w Lidlu. Kremik do rąk kupiłam spontanicznie, spodobała mi
się mała poręczna tubka oraz niska cena. Miał to być egzemplarz do
torebki, do stosowania kiedy jestem na mieście lub w pracy. Z trzech dostępnych wariantów, zdecydowałam się na ten z papają. Zacznijmy od
tego, że opakowanie jest plastikowe, chociaż wizualnie udaje
aluminiowe. Poza tym zakręcane, za czym nie przepadam, ponieważ mam
tendencję do gubienia nakrętek, ale z drugiej strony mogłam nie kupować, więc się nie czepiam.
Sam krem do rąk ma dziwny, mdły i sztuczny zapach, który mnie osobiście nie odpowiada. Na pewno nie wyczuwam w nim żadnych nut owocowych. Konsystencja jest gęsta, treściwa i niestety długo się wchłania. Krem nie jest tłusty i się nie lepi, ale pozostawia na dłoniach wyczuwalną warstwę. Poza tym jest wydajny. Tak jak pisałam, kosmetyk kupiłam do torebki, do używania w biegu. Z przykrością stwierdzam, że się do tego nie nadaje. Jeśli posmarujecie nim dłonie np. w aucie, to będą się Wam ślizgać po kierownicy. Nie znaczy to jednak, że krem z Lidla sam w sobie jest zły. Kosmetyk świetnie nawilża na długi czas oraz regeneruje suchą skórę dłoni. Przy regularnym używaniu skóra rąk staje się wyraźnie gładsza, także działanie jak najbardziej jest i to pozytywne.
Podsumowując krem do rąk marki Cien nie spełnił moich wszystkich oczekiwań, co za tym idzie nie mam w planach kupować go ponownie. Może inne wersje zapachowe są lepsze.
3,99 zł / 50 ml / Lidl
EOS, Shea Better, Krem do rąk granat i malina
Krem
do rąk EOS kupiłam na jakiejś promocji w Rossmannie. Był naprawdę tani,
kompozycja zapachowa wydawała mi się zachęcająca, dodatkowo nie
używałam niczego z marki EOS poza pomadkami, więc się skusiłam.
Krem do rąk EOS znajduje się w klasycznej plastikowej tubce zamykanej na klik. Nie mam zastrzeżeń co do opakowania, co więcej bardzo spodobała mi się szata graficzna. Jednak najważniejszy jest oczywiście sam krem. Kosmetyk ma odpowiednio gęstą konsystencję i łatwo rozprowadza się na skórze. Wchłania się na szczęście szybko i nie pozostawia żadnej warstwy na dłoniach. Poza tym nie jest tłusty i się nie lepi. Zapach tego kremu jest jego ogromnym atutem. Przyjemny, delikatny i średnio intensywny. Faktycznie wyczuwam tutaj maliny i granat. Działanie kremu do rąk EOS oceniłabym jako poprawne. Kosmetyk dobrze nawilża oraz likwiduje przesuszenie dłoni, ale nie na długi czas. Wymaga on częstszej niż w przypadku kremu marki Cien reaplikacji w ciągu dnia. Mam wrażenie, że moja skóra szybko "wypija" ten krem. Generalnie jakoś mi to nie przeszkadza, bo przy regularnym stosowaniu dłonie pozostają w dobrej kondycji. Poza tym krem jest wydajny.
W ogólnym rozrachunku, mimo słabszego nawilżenia, byłam zadowolona z kremu do rąk EOS i chętnie wypróbowałabym inne wersje zapachowe. Osobiście polecam jako właśnie krem do torebki, do używania na szybko.
4,59 zł / 74 ml / 12M / Rossmann
Na krem do stóp chętnie bym się skusiła.
OdpowiedzUsuńTrzeba się wybrać na wakacje w pobliże czeskiej granicy ;)
UsuńThanks for your sharing...
OdpowiedzUsuńSure :)
UsuńNice
OdpowiedzUsuńThanks :)
UsuńI have never tried a cream for my feet before!
OdpowiedzUsuńNow that's a surprise :)
UsuńNiedawno zaczęłam stosować krem do stóp od Babuszki Agafii i jestem z niego bardzo zadowolona. Na razie nie będę go zamieniać na inne kosmetyki.
OdpowiedzUsuńJak masz coś co działa, to nie warto kombinować.
UsuńNie miałam żadnego z tych kremów. Ja ostatnio miałam krem do rąk z Eveline I love vegan food o zapachu mango i był całkiem fajny :)
OdpowiedzUsuńKtoś już wspominał o tej serii, że jest całkiem fajna.
UsuńPolecam Ci kremy do rąk BeBeauty Care, Cztery Pory Roku, krem Joanna z olejkiem arganowym i krem Eva Naturia z biokompleksem lnianym:)
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie, będę miała z czego wybierać.
UsuńMiałam krem Cien, tylko nie pamiętam, jaki. Dobry był :)
OdpowiedzUsuńTen mój ogólnie nie był tragiczny, bardziej nie spełnił moich oczekiwań.
UsuńNie polubiłam się z tym kremem z Cien zarówno przez nijaki zapach jak i efekt "mokrych" dłoni po aplikacji :P
OdpowiedzUsuńNo właśnie ten efekt jest najgorszy, zwłaszcza jak coś tymi dłońmi robisz.
UsuńAlvedre mnie zaciekawił, pójdę zaraz w internety szukać :D
OdpowiedzUsuńJest naprawdę fajny. Nie wiem czy trzeba go koniecznie z internetów ściągać, bo w naszych drogeriach na pewno jest sporo fajnych kremów. Ale jak ktoś akurat będzie na wakacjach koło czeskiej granicy, to warto zajrzeć do DMu.
UsuńI just knew about eos hand cream. Seems a lovely cream.
OdpowiedzUsuńI will find it out :)
It's a good everyday hand cream with great fragrance.
UsuńKrem do rąk zawsze się przyda, EOS chętnie bym wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńOkazał się być całkiem trafiony, choć nieidealny.
UsuńSzkoda, że krem do rąk Cien się nie sprawdził, bo najbardziej mnie zaciekawił.
OdpowiedzUsuńTeż bardzo żałuję, zwłaszcza, że jest tani i łatwo dostępny.
UsuńUżywałam kremu do rąk Cien i choć nie działają aż tak super, to pachną nieziemsko. :)
OdpowiedzUsuńTo chyba inne wersje, bo ta moja to naprawdę jest słaba pod kątem zapachu.
UsuńProdukty Cien jakoś do mnie nie przemawiają, raczej po nie nie sięgam. Eos lubię, ale tego kremu do rąk nie miałam.
OdpowiedzUsuńJa w sumie też bardzo rzadko sięgam po Cienia, już prędzej po Biedronkowe kosmetyki.
UsuńChętnie bym wypróbowała krem EOS :)
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńYes with more frequent hand washing, using hand cream is really important so our hands don't dry out. I'm using one from Lano right now that is very moisturizing without being greasy.
OdpowiedzUsuńYou are so right about this. Lano cream sounds like a very good one.
UsuńPierwszy raz słyszę o tych Markach poza Cień oczywiście :p
OdpowiedzUsuńTo jestem zaskoczona, że ty jesteś zaskoczona ;)
Usuńoj ten Lidlowy myślę że lepiej wypadnie nie lubię jak mazidło długo sie wchłania no i zapach...
OdpowiedzUsuńdokładnie tego samego nie lubię w kremach, ale zapach to jeszcze nie był najgorszy na świecie :P
UsuńMiałam ten krem cien i wyrzuciłam go po kilku uzyciach... nie robił zupełnie nic. Ja sobie chwalę kremy do rąk yope zarówno w tubce jak i w dużej butelce w wersji balsamy do rąk i ciała.
OdpowiedzUsuńDzięki za odpowiedź, już parę osób polecało yope :)
UsuńNiedawno kupiłam sobie jakiś krem Cien i byłam z niego bardzo zadowolona. Marka tania, a całkiem fajna :)
OdpowiedzUsuńTo dobrze, że trafiłaś na egzemplarz, który Ci się sprawdza :)
UsuńJa uwielbiam Cien ale zielona herbata. Z kolei Eos jest średni dla mnie. Polecam też konopny z TBS.
OdpowiedzUsuńNo jakoś na tego Ciena nie mam ponownie ochoty, ale może ten TBS kupię.
UsuńJa mam problem z sięganiem do stóp, bo brzuch ciążowy mam już ogromny, więc na razie ich nie smaruję, ale na pewno do tego wrócę:)
OdpowiedzUsuńMusisz zatrudnić partnera ;)
Usuń