Ten post jest w pewnym stopniu kontynuacją tego o moich zmaganiach z zakupoholizmem. Kiedy już udało mi się przestać kupować, zostałam oczywiście z mnóstwem rzeczy, z którymi trzeba było coś zrobić. Najbardziej problematyczne były dla mnie kosmetyki, więc dzisiaj skupiłam się oczywiście na nich. W tym poście opowiem Wam o przydatnych sposobach, które z powodzeniem stosuję, aby przede wszystkim nie zacząć kupować znowu. Jak również mieć kontrolę nad moim całym kosmetycznym stanem posiadania oraz pewność, że zużyję moje wszystkie zapasy w terminie ich ważności. Część z tych patentów jest Wam wszystkim na pewno dobrze znana i pewnie same je stosujecie.
Wyrzuć, sprzedaj, oddaj znajomym
Pierwszym krokiem prowadzącym do zmniejszenia ilość kosmetyków jest zapoznanie się z naszym całym stanem posiadania. Czyli robimy generalny przegląd wszystkich kosmetyków dzieląc je na kategorie i wyrzucamy to co już się nie nadaje do użycia. Następnie musimy szczerze odpowiedzieć sobie na pytanie ile z tego co posiadamy jesteśmy w stanie realnie zużyć. Jestem osobą, która ma naturę chomika, co za tym idzie lubię wszystko sobie zostawiać. Jednak jeśli coś ma leżeć latami na półce, przeterminować się a następnie pójść do śmieci to chyba lepiej oddać to komuś kto to zużyje. Dlatego jeżeli macie naprawdę za dużo kosmetyków, to ofiarujcie część znajomym, koleżankom z pracy, sąsiadce czy po prostu przekażcie do schroniska dla bezdomnych lub domu samotnej matki. Kolejnym sposobem na zmniejszenie nadmiaru kosmetyków jest ich sprzedaż na olx lub grupie na FB. Oczywiście należy patrzeć na to realnie. Wiadomo, że jakiś żel pod prysznic czy balsam do ciała niekoniecznie może wzbudzić zainteresowanie kupującego. Zwłaszcza jeżeli będzie musiał doliczyć koszty przesyłki. Nie mniej jednak nowe kosmetyki do makijażu popularnej firmy, wystawione za rozsądną cenę, jak najbardziej mogą się sprzedać. Osobiście właśnie tak postąpiłam, część kosmetyków rozdałam, a kilka sztuk sprzedałam.
Lista wszystkich kosmetyków
Zrób sobie listę wszystkich posiadanych kosmetyków. Jestem bardzo dużą fanką zrobienia sobie takich spisów. Przede wszystkim jest to świetny sposób na konfrontację z rzeczywistością, ponieważ musimy nasze kosmetyki przejrzeć i je spisać. Co za tym idzie im więcej ich mamy, tym więcej czasu będziemy musieli poświęcić na sporządzenie takiej listy. Często jest tak, że mamy te kosmetyki poupychane gdzieś w szafkach i nie do końca chcemy przyjąć do wiadomości, że jest ich za dużo i coś trzeba by jednak z tym zrobić. Dzięki takiej liście widzimy czarno na białym ile czego mamy (np. 7 balsamów) i gdzie leży problem. Mnie osobiście taki spis pomógł motywować się do zużywania kosmetyków oraz nie kupowania.
Listę kosmetyków warto sobie zrobić bez względu na ilość posiadanych kosmetyków. Jest ona również świetnym narzędziem do kontroli wydatków. Ponadto w perspektywie czasu pozwala nam ona zobaczyć jakie są nasze nawyki kosmetyczne, np. ile czego zużywamy w przeciągu roku, po jakie firmy najczęściej sięgamy, itd. Wiem, że część z Was prowadzi takie listy. Dla tych, które się jeszcze zastanawiają, poniżej szybki poradnik.
Jak zrobić listę kosmetyczną?
Można założyć sobie do tego celu specjalny zeszyt jednak najprościej jest ją zrobić w Excelu. Pokażę Wam to na przykładzie mojego skoroszytu. Składa się on z 6 arkuszy, po jednym na listę zbiorczą, pędzle, makijaż, twarz, ciało, włosy oraz moje wszystkie zużycia kosmetyczne w bieżącym roku. W każdym z tych arkuszy mam taką samą tabelkę, w której mam wpisane wszystkie kosmetyki z danej kategorii. W tabelce możecie uwzględnić datę otwarcia danego kosmetyku oraz to jak wam się sprawdził. Kiedy jakiś produkt mi się skończy, kopiuję go do arkusza, w którym mam wszystkie swoje zużycia od początku tego roku, a na jego miejsce wpisuję nowy lub zmniejszam tabelkę o jeden wiersz.
Lista zbiorcza, to tabelka, w której mam wpisaną ilość produktów z każdej kategorii oraz zsumowaną łączną ilość kosmetyków oddzielnie dla pielęgnacji i makijażu.
Taki gotowy plik Excela można trzymać sobie na telefonie. Jeżeli zupełnym przypadkiem wylądujemy w Rossmannie i będzie nas kusić zakup kolejnego np. szamponu to patrzymy na naszą listę i mówimy sobie nie. Nie kupię kolejnego szamponu, bo mam ich już 6. Muszę najpierw zużyć moje zapasy.
Wyznacz sobie granice
Zastanów się ile kosmetyków faktycznie potrzebujesz, aby być naprawdę zadowoloną z tego co masz. Czy dokupywanie kolejnych mazideł serio uczyni cię szczęśliwszą, ale nie w momencie zakupu, tylko na dłuższą metę? W przypadku zakupów kosmetycznych, tak jak we wszystkim, trzeba po prostu postawić sobie wyraźne granice. Wiedząc ile produktów posiadasz, musisz powiedzieć sobie, że nie kupuję więcej niż dana ilość. Może to być np. maksymalnie 100 różnych produktów do makijażu, albo nie więcej niż po jednym kosmetyku do pielęgnacji w zapasie, albo kupuję nowy dopiero wtedy, kiedy zużyję stary. Dla każdego taka granica będzie leżeć gdzieś indziej. Najważniejsze to ustalić sobie swoją, zacząć traktować siebie samą poważnie i trzymać się tego, co sobie obiecałyśmy.Projekt denko
Wierzę, że projektu denko nie trzeba nikomu przedstawiać. Dorzucę tylko swoje trzy grosze i napiszę, że ja lubię sobie zrobić zdjęcie produktów wybranych do projektu, tak aby było widać stopnień ich użycia. Dodatkowo aby efektywniej zużywać wybrane na dany miesiąc kosmetyki, staram się trzymać je na widoku, a to co się da, używać kilka razy dziennie.
Mam zrobione listy swoich kosmetyków datami przydatności od najbliższej do najdalszej, więc wiem po które sięgać w pierwszej kolejności aby się nie zmarnowały. Często dzielę się rzeczami z przyjaciółką :)
OdpowiedzUsuńSuper, to jest właśnie najlepsze podejście :)
UsuńTeż od lat prowadzę spis kosmetyków w Excelu :) Bardzo przydaje się opcja wyszukiwania kosmetyku po nazwie :D
OdpowiedzUsuńO widzisz o tym nie pomyślałam. I jeszcze można zrobić sortowanie. Będę musiała ulepszyć mojego Excela :)
UsuńJeszcze po powrocie na bloga nie zrobiłam denka, ale odkładam...odkładam. Jednocześnie kontroluję resztę :)
OdpowiedzUsuńBardzo przydatny wpis!
super post, ja mam z tym zawsze problem :D
OdpowiedzUsuńuseful list.....
OdpowiedzUsuńVery sweet blog, may I follow you?
OdpowiedzUsuńThank you
Sure :)
UsuńKyurczę ja takich tabelek nie robię, kupuję jak coś się kończy i sprawdzam tylko promocje. :)
OdpowiedzUsuńTo masz bardzo dobre podejście, bo nic Ci się nie gromadzi.
UsuńZapasy kosmetyczne posiadam, ale nie są spektakularne i wciąż pracuję nad tym aby je zmnijeszać. :) Zapisuję każdy kosmetyk jaki kupiłam i jego cenę. Pod koniec miesiąca prawda bywa brutalna... Kosmetyki zużywam wg metody FIFO (pierwsze przyszło, pierwsze wyszło) :) Projekt denko co miesiąc, bardzo motywuje do zużywania. :)
OdpowiedzUsuńI am so happy to follow you, thank you so much.
OdpowiedzUsuńEnjoy your day!
Ja na bieżąco uzupełniam braki w kosmetykach, także nic nie ma prawa się zmarnować 😉
OdpowiedzUsuńJestem kosmetyczną minimalistką, nie mam za dużo w zapasie. Niemniej jednak idea spisywania wszystkiego w excelu bardzo mi się podoba:D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Ja cały czas do tego minimalizmu dążę, chociaż co do makijażu to nie mam złudzeń, że będę mieć po jednym kosmetyku z kategorii :) Excel jest fajny, można zobaczyć ile się kosmetyków zużyło w ciągu całego roku.
UsuńJa też raczej jestem kosmetyczną minimalistką. Mam tylko to, czego potrzebuję.
OdpowiedzUsuńJa zazwyczaj kupuję kosmetyki tylko wtedy, gdy poprzednie się skończyły.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com
Ja tam lubię mieć nadmiar, lubię mieć też wiele pootwieranych kosmetyków wtedy czuję szczęście :D
OdpowiedzUsuńBlessings.
OdpowiedzUsuńBardzo przydatny post, ja właśnie jestem na etapie ograniczania, zrobiłam sobie taki spis w zeszycie ale widzę że tabelka w excelu byłaby lepsza bo łatwiej ją edytować i jest większy porządek :)
OdpowiedzUsuńI thought You have a new post...
OdpowiedzUsuńHave a great day
Też kiedyś tworzyłam podobne listy :) ale zaprzestałam bo w końcu pogubiłam się w coraz to nowych produktach :)
OdpowiedzUsuńJa kupuję nowe kosmetyki, gdy poprzedni mi się skończy i nie mam zapasu :) Dzięki czemu nie biegam zbyt często do drogerii :)
OdpowiedzUsuńJa list nie mam.a kosetykow mam wiecej niz sephora :)
OdpowiedzUsuńPrzydatny pomysł z taką listą, w wolnym czasie na pewno sobię taką stworzę. Na szczęście wyleczyłam się z kompulsywnego kupowania, ale zapasy nadal mam spore, szczególnie jeżeli chodzi o kosmetyki do pielęgnacji włosów :)
OdpowiedzUsuńU mnie najgorsza kategoria to aktualnie kosmetyki do twarzy :)
UsuńI like your ideas!
OdpowiedzUsuńThanks for following - it's a pleasure for me that I already followed you back on gfc <3
xx from Bavaria/Germany, Rena
www.dressedwithsoul.com
Ooo nie jestem sama! Też robię takie listy! :)
OdpowiedzUsuńWitaj, bardzo ciekawy artykuł. Jestem tu pierwszy raz ale zostanę tu na dłużej :) Co prawda mnie to nie dotyczy, bo kosmetyków zużywam baaardzo mało, ale chyba taką listę sobie warto mimo wszystko zrobić. Co do projektu Denko to nie mam pojęcia co to jest? pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Myślę, że jeśli ktoś ma bardziej rozbudowaną pielęgnację albo lubi testować dużo nowych kosmetyków to warto. A o projekcie denko też pisałam tutaj, ale to bardzo dawno temu.
UsuńOczywiście, co do kosmetyków to każdy indywidualnie, Zauważyłam, że je lubisz :) A projekt Denko poszukam co to jest :)
OdpowiedzUsuńWprost uwielbiam, ale teraz już podchodzę do tematu rozsądnie :)
Usuń