Pół roku temu robiłam generalny przegląd kosmetyków do makijażu oraz pielęgnacji o czym możecie poczytać tutaj i tutaj (polecam). Postanowiłam wtedy robić takie generalne przeglądy regularnie, co pół roku jeśli chodzi o kolorówkę oraz co trzy miesiące jeśli chodzi o pielęgnację i dzielić się nimi na blogu. Głownie zależy mi na utrzymaniu porządku w tym co mam, kontynuowaniu rozsądnego kupowania oraz regularnym zużywaniu posiadanych kosmetyków. Myślę, że styczeń to świetny moment na takie porządki. Nowy Rok to najczęściej nowe początki oraz robienie wielkich lub małych planów. Pod koniec starego roku, większości osób stara się pozamykać różnego rodzaju zaległe sprawy, aby zacząć ten nowy z dawką świeżej energii i bez zbędnego balastu. Mój sposób na taki świeży start to uporządkowana przestrzeń życiowa. Dla mnie jest to taka podstawa, która pozwala skupić się na tym co naprawdę ważne i nie marnować czasu i energii na pierdoły. Mam nadzieję, że łapiecie o co mi chodzi? Porządek w domu = porządek w życiu. W związku z powyższym do końca miesiąca będą pojawiać się na blogu posty, w których pokażę jak ogarniam nie tylko kosmetyki, ale też dokumenty, książki i ubrania. Taka moja mini seria. Zapraszam :)
Moje wszystkie kosmetyki do pielęgnacji | All the cosmetics that I own |
Moje kosmetyki do pielęgnacji
Jak widzicie na zdjęciu powyżej, zebrałam absolutnie wszystkie posiadane przez mnie kosmetyki razem. Następnie podzieliłam je na kategorie i sprawdziłam daty ważności. Tym razem nic się nie przeterminowało, nic nie leży za długo otwarte i nieużywane, więc jest sukces. Niestety znowu mam 5 różnych balsamów do ciała. Naprawdę nie wiem jak ja to robię, ostatnio nie miałam praktycznie nic w zapasie. Faktem jest, że jeden dostałam. Poza tym myślę, że reszta kosmetyków pod względem ilości jest całkiem w normie, 54 nie brzmi źle. Zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, iż zanim zaczęłam robić regularne porządki samych produktów do ciała miałam z 60... Postanowiłam również spisać moje wszystkie kosmetyki oraz zrobić sobie tabelkę z ich ilością w arkuszu w Excelu. Myślę, że dzięki temu dużo łatwiej będzie mi zapanować nad moim zakupami i zużyciami. Jak możecie zobaczyć poniżej, tak to się prezentuje w liczbach.
Kosmetyki do twarzy to u mnie zdecydowanie duża kategoria. Używam różnych kremów na dzień i na noc, dodatkowo krem pod oczy, coś punktowego na wypryski, serum do twarzy i krem z filtrem. Dodatkowo lubię mieć w zapasie przynajmniej jeden produkt do demakijażu oczu. W tej kategorii staram się jednak nic nie kupować na zapas. Maseczki miałam trzy, ale z jedną się pożegnałam, bo się nie sprawdzała. Jeśli zaś chodzi o maseczki jednorazowe to takowych nie kupuję wcale.
Tak mieszkają moje kosmetyki, które używam na co dzień. Perfum nie wliczałam do inwentaryzacji. |
Kosmetyki do pielęgnacji ciała to największa kategoria. Nie wliczałam do niej perfum, ponieważ ich liczba się nie zmienia. Mam znowu za dużo balsamów do ciała. Ogólnie lubię używać dwóch, wyszczuplającego i nawilżającego na zmianę. Jednak pięć sztuk i olejek to już trochę przesada. Reszta jest naprawdę w normie, bez jakiś zbędnych zapasów.
A to moja szafka na zapasy kosmetyczne i produkty sezonowe. Na reszcie zrobiło się trochę luźniej! Przy okazji możecie podejrzeć jak mieszkają moje lakiery do paznokci. |
Najlepiej wyglądają tutaj włosy. Praktycznie po jednym kosmetyku z każdego rodzaju. Nie lubię robić dużych zapasów, ponieważ teraz na rynku jest dużo nowości i często jest tak, że kiedy jakiś kosmetyk mi się skończy to mam ochotę kupić coś nowego, co akurat wpadło mi w oko niż zużywać zapasy. Też tak macie? Na pewno muszę sobie kupić szampon do włosów, ponieważ mam tylko jeden. Lubię używać dwóch na zmianę, lepiej mi to służy.
Akcja kosmetyczna inwentaryzacja
Kiedy robiłam generalne porządki pół roku temu, obiecałam sobie zrobić listę moich wszystkich kosmetyków i na bieżąco ją aktualizować. Nie do końca mi to wtedy wyszło. W tym roku postanowiłam to zmienić. Zrobiłam pełen spis wszystkich moich kosmetyków zarówno do pielęgnacji jak i do makijażu. Jak możecie zobaczyć na zdjęciu powyżej ja swoje listy mam spisane w jednym pliku w Excelu. Zrobiłam sobie w nim osobne arkusze na makijaż, pędzle, twarz, ciało i włosy. Przy każdej pozycji zostawiłam miejsce na wpisanie pojemności, ceny kosmetyku, daty ważności oraz ilości miesięcy na zużycie danego produktu (słoiczek). Ostatni arkusz to po prostu lista z samą ilością produktów w każdej kategorii. Excel świetnie się do takiego celu nadaje, ponieważ możemy dowolnie modyfikować arkusze według naszych potrzeb. Ja pisząc tego posta doszłam do wniosku, że dodam jeszcze kolumnę z datą otwarcia danego kosmetyku, żeby dokładnie wiedzieć na ile mi starcza. Jeśli jakiś produkt mi się skończy to przekopiuję go poniżej tabeli, a w jego miejsce wpiszę nowy. Dzięki temu na koniec roku będę mieć dokładny przegląd wszystkich kosmetyków, które się przez moje ręce przewinęły oraz będę znać sumę pieniędzy jakie na nie przeznaczyłam.
Dlaczego warto robić takie listy?
Myślę, że prowadzenie takiej powiedzmy dokumentacji jest ciekawe oraz pożyteczne nie tylko z punktu prowadzenia bloga, ale także dla własnej świadomości. Jakie więc zalety ma posiadanie listy kosmetycznej?
- Zawsze wiemy ile w sumie posiadamy kosmetyków
- Listę możemy mieć zawsze przy sobie, Excela można otworzyć w każdym telefonie
- Nie musimy się martwić, że zapomnimy o jakimś kosmetyku głęboko schowanym w szafce
- Znamy wszystkie daty, więc wiemy co używać najpierw, żeby się nie przeterminowało
- Mamy większą kontrolę nad naszym stanem posiadania, co bezpośrednio wpływa na nasz portfel oraz sposób w jaki robimy zakupy
- Możemy planować nasze zakupy i wybierać najlepsze promocje
- Łatwiej jest kontrolować wydatki, wiedząc, że ma się np. 5 balsamów i ile kasy na to wszystko poszło
- Nie kupimy drugiego takiego samego kosmetyku
- Na koniec roku możemy zobaczyć co zużyliśmy i ile nam to zajęło czasu, oraz jak zmieniały się nasze upodobania kosmetyczne
Spróbujcie policzyć wszystkie kosmetyki, które posiadacie. Możecie być bardzo zaskoczone ich ilością. Takie porządki nie zajmują dużo czasu jeśli robi się je regularnie i na bieżąco aktualizuje się listę. Efekty są nie tylko przyjemne dla oka, ale też dla umysłu.
Wow podziwiam Cię za uporządkowanie wszystkiego, co daje napewno wielką wygodę. Może i ja zainwestuje w koszyczki czy organizery:)
OdpowiedzUsuńWygoda jest ogromna, ale i przyjemność korzystania z tego wszystkiego większa.
Usuńwidzę że bloga masz fajnego więc dodaję do obserwowanych:)
UsuńDziękuję, bardzo mi miło :):):)
Usuń:)
Usuń'Niestety' od dawna mam dokładnie spisane kosmetyki z datą ważności i informacją czy jest otwarty czy zamknięty. Piszę 'niestety', bo ta ilość momentami przeraża. Czasami lepiej żyć w nieświadomości :D Ale stosuję je systematycznie i nic mi się ani nie marnuje, ani nie przeterminowało :)
OdpowiedzUsuńJa w tym roku właśnie planuję być taka systematyczna. Myślę, że jednak warto żyć w świadomości.
UsuńMam bardzo rozbudowany system organizacji kosmetyków, muszę w końcu też opisać go na blogu :D
OdpowiedzUsuńOpisz koniecznie, jestem bardzo ciekawa.
UsuńNie prowadzę żadnych list, ale zaciekawiłaś mnie na tyle, że może zacznę :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że naprawdę warto :)
UsuńPodziwiam i aż sama mam ochotę zrobić taką inwentaryzację! :-)
OdpowiedzUsuńZwłaszcza, że mam skłonność do robienia list, itp. ;-)
Polecam koniecznie, pierwszy raz jest zawsze najgorszy, bo trzeba spisać to wszystko. Później wystarczy tylko na bieżąco aktualizować.
UsuńTeż od kilku lat robię przeglądy kosmetyków. Mam też w Exelu listę z całym stanem z datą kupna i ważności. I dzięki temu wiem jaki kosmetyk ma być zuzyty najszybciej a jaki może jeszcze poczekać na swoją kolej :)
OdpowiedzUsuńTo super. Ja dopiero od tego roku wzięłam się za to na poważnie i teraz każdemu polecam mieć taką listę.
UsuńNiedługo będę robić wiosenne porządki i poczułam się zainspirowana:) Taka lista bardzo mi się przyda:)))
OdpowiedzUsuńCieszę się niezmiernie. Dzięki takim listą ma się pełną kontrole nad zapasami kosmetycznymi oraz mniej się kupuje.
UsuńKtoś tu ma problem :P Nie no żartuję, powodzenia w zmniejszaniu :)
OdpowiedzUsuńWręcz przeciwnie, teraz jest już wszystko pod kontrolą i w sensownej ilości.
UsuńChyba jestes moja bratnia dusza ♥ Tez robie takie zestawienia i najwiecej zawsze mam balsamow do ciala :P
OdpowiedzUsuńJa je zaczęłam robić od niedawna i to naprawdę świetna sprawa. Nie wiem co mam z tymi balsamami, że zawsze za dużo. Inne kategorie jakoś mi się udało ogarnąć.
UsuńWow super bardzo mi się podobają te zestawienia i tan porządek, chyba sama będę musiała się za to zabrać :)
OdpowiedzUsuńPo latach bałaganu i nadmiaru wszędzie, to wręcz przyjemność zrobić takie zestawienie oraz być w stanie ogarnąć wszystkie posiadane kosmetyki wzrokiem.
UsuńJa również miałam tak bogatą kolekcje jak Ty ale teraz od marca zużywam zapasy i świetnie mi to idzie dzięki czemu będę miała miejsce na nowe kosmetyki do testowania!!
OdpowiedzUsuńNajważniejsze to systematyczność i nie robienie zakupów na zapas.
UsuńAle super, że jesteś wytrwała w robieniu tych list i porządków. Wiem, że to stary post ale ja lubię czytać także i stare wpisy, bo jestem tu nowa a mnie bardzo zainteresował Twój blog. Widzę, że w tym czasie także jaki i ja teraz miałaś (a może i nadal masz) w swych zasobach Alpa Francovka :D super rzecz!
OdpowiedzUsuńWytrwałość przynosi efekty. A francówkę zużyłam i teraz mam Amol. Ja też lubię czytać starsze wpisy na blogach i cieszę się, że mój Cię zainteresował :)
Usuń