Zakończyłam moje generalne porządki w kosmetykach do makijażu i dzisiaj pokażę Wam jak wygląda moja skromna kolekcja, po czystkach jakie się odbyły. Jednak najpierw trochę matematyki. Zobaczmy jak się to wszystko prezentuje w liczbach:
W sumie miałam 173 sztuki różnego rodzaju kosmetyków do makijażu. Zmniejszyłam mój stan posiadania o 74 egzemplarze, czyli aż o 43%. Tego się zupełnie nie spodziewałam. Zostało ze mną 99 produktów do makijażu. Muszę przyznać, że totalnie zaskoczyły mnie te liczby. Nigdy wcześniejszej nie liczyłam moich wszystkich kosmetyków do makijażu i nie sprawdzałam ile mam ich w sumie razem. Na pewno sprawdzałam ilość moich lakierów do paznokci i szminek do ust, w którymś tam momencie, ale tak całości całości to nigdy. Kiedy te wszystkie kosmetyki były pochowane w plastikowych szufladkach i stoliku to wydawało mi się, że mam ich dosyć przeciętną ilość. Jednak po zrobieniu tej małej inwentaryzacji jestem zdumiona, że byłam bliska 200.
Nie jestem w stanie stwierdzić czy ilość przeze mnie posiadana to dużo czy mało. I też nie o to mi w tym poście chodzi. Po prostu to jest ilość, która jest dla mnie komfortowa, satysfakcjonująca, nad którą jestem w stanie zapanować oraz która nie sprawia, ze czuje się źle bo jakiegoś kosmetyku nie zdążę użyć, bo mi się przeterminuje. 99 to w tym momencie jest dla mnie liczba idealna. Tak po prostu chciałam pokazać na swoim przykładzie, że można spokojnie zmniejszyć zasoby kosmetyczne i być z tego powodu zadowoloną.
Nie jestem w stanie stwierdzić czy ilość przeze mnie posiadana to dużo czy mało. I też nie o to mi w tym poście chodzi. Po prostu to jest ilość, która jest dla mnie komfortowa, satysfakcjonująca, nad którą jestem w stanie zapanować oraz która nie sprawia, ze czuje się źle bo jakiegoś kosmetyku nie zdążę użyć, bo mi się przeterminuje. 99 to w tym momencie jest dla mnie liczba idealna. Tak po prostu chciałam pokazać na swoim przykładzie, że można spokojnie zmniejszyć zasoby kosmetyczne i być z tego powodu zadowoloną.
Tak prezentują się wszystkie kosmetyki do makijażu, które aktualnie posiadam. |
Minimalizm kosmetyczny w praktyce
Powyższe zdjęcie dla wielu osób pewnie nie wygląda jak minimalizm kosmetyczny. Nie mniej jednak moim celem było pozbycie się nadmiaru produktów do makijażu i uważam, że to jak najbardziej udało mi się osiągnąć. Posiadana przeze mnie ilość kosmetyków jest mi do szczęścia naprawdę konieczna. Oczywiście mam świadomość tego, że z tych 99 sztuk jestem w stanie nałożyć sobie na twarz na raz około 15 produktów.
Dla mnie w tym momencie żaden z tych kosmetyków nie jest nadmiarem. Wiem, że żaden nie będzie leżał zapomniany i nieużywany przez kilka miesięcy. Przy takiej ilości będę w stanie regularnie korzystać ze wszystkiego. Taka ilość sprawia, że mogę się bez problemu szybko rano umalować i wyjść z domu. Mogę również trochę sobie poeksperymentować i poćwiczyć skomplikowane cieniowanie kiedy mam na to więcej czasu.
Makijaż jest nadal dla mnie formą jakiegoś hobby a nie tylko codziennym obowiązkiem. I tak naprawdę mimo, że mam jakiś tam swój ulubiony "look", to każdego dnia wygląda on trochę inaczej. Lubię sobie od czasu do czasu coś zmienić, pokombinować z kolorową kreską czy mocniejszym kolorem cieni. Są takie dni, że mam na twarzy tylko korektor, puder i tusz do rzęs. Są takie, że robię się na full wypas. Wszystko zależy od mojego humoru, pogody, planu dnia i ilości czasu jaką mam rano.
Minimalizm nie polega tylko na pozbywaniu się, wyrzucaniu rzeczy zwłaszcza tych dobrych. Minimalizm to również nie kupowanie lub przemyślane oraz potrzebne zakupy. Nie chodzi tutaj również o życie w ascezie i pozbawienie się wszelkich przyjemności. Chodzi w bardzo dużym skrócie myślowym o rozsądne pozbycie się zbędnego nadmiaru, aby mieć więcej czasu na to co lubimy. Myślę, że niezwykle istotna jest też w tym przypadku świadomość naszego stanu posiadania. Minimalizm dla mnie jest to narzędzie, które inspiruje mnie do stopniowego wprowadzania małych pozytywnych zmian w swoim życiu.
W moim odczuciu działania, które podjęłam to jak najbardziej minimalizm, tylko taki bardziej życiowy i realny. Pozbyłam się nadmiaru kosmetyków i co za tym idzie zmniejszyłam swój stan posiadania. Ilość, która ze mną została jest jak najbardziej możliwa do ogarnięcia. Bez problemu mogę częściej rotować produkty, które posiadam dzięki czemu mam pewność, że korzystam ze wszystkiego. Łatwiej jest mi je teraz przechowywać, dodatkowo odzyskałam trochę wolnej przestrzeni. Nie czuję, żeby mi czegoś brakowało, nie mam wrażenia, że pozbyłam się zbyt dużej ilości rzeczy. Wręcz przeciwnie, jestem bardzo zadowolona i szczęśliwa, że się w końcu zmobilizowałam i zabrałam za te porządki. Także tak właśnie u mnie wygląd minimalizm zastosowany w praktyce. W przyszłości mam nadzieję jeszcze tą kolekcję zmniejszyć.
Dla mnie w tym momencie żaden z tych kosmetyków nie jest nadmiarem. Wiem, że żaden nie będzie leżał zapomniany i nieużywany przez kilka miesięcy. Przy takiej ilości będę w stanie regularnie korzystać ze wszystkiego. Taka ilość sprawia, że mogę się bez problemu szybko rano umalować i wyjść z domu. Mogę również trochę sobie poeksperymentować i poćwiczyć skomplikowane cieniowanie kiedy mam na to więcej czasu.
Makijaż jest nadal dla mnie formą jakiegoś hobby a nie tylko codziennym obowiązkiem. I tak naprawdę mimo, że mam jakiś tam swój ulubiony "look", to każdego dnia wygląda on trochę inaczej. Lubię sobie od czasu do czasu coś zmienić, pokombinować z kolorową kreską czy mocniejszym kolorem cieni. Są takie dni, że mam na twarzy tylko korektor, puder i tusz do rzęs. Są takie, że robię się na full wypas. Wszystko zależy od mojego humoru, pogody, planu dnia i ilości czasu jaką mam rano.
Minimalizm nie polega tylko na pozbywaniu się, wyrzucaniu rzeczy zwłaszcza tych dobrych. Minimalizm to również nie kupowanie lub przemyślane oraz potrzebne zakupy. Nie chodzi tutaj również o życie w ascezie i pozbawienie się wszelkich przyjemności. Chodzi w bardzo dużym skrócie myślowym o rozsądne pozbycie się zbędnego nadmiaru, aby mieć więcej czasu na to co lubimy. Myślę, że niezwykle istotna jest też w tym przypadku świadomość naszego stanu posiadania. Minimalizm dla mnie jest to narzędzie, które inspiruje mnie do stopniowego wprowadzania małych pozytywnych zmian w swoim życiu.
W moim odczuciu działania, które podjęłam to jak najbardziej minimalizm, tylko taki bardziej życiowy i realny. Pozbyłam się nadmiaru kosmetyków i co za tym idzie zmniejszyłam swój stan posiadania. Ilość, która ze mną została jest jak najbardziej możliwa do ogarnięcia. Bez problemu mogę częściej rotować produkty, które posiadam dzięki czemu mam pewność, że korzystam ze wszystkiego. Łatwiej jest mi je teraz przechowywać, dodatkowo odzyskałam trochę wolnej przestrzeni. Nie czuję, żeby mi czegoś brakowało, nie mam wrażenia, że pozbyłam się zbyt dużej ilości rzeczy. Wręcz przeciwnie, jestem bardzo zadowolona i szczęśliwa, że się w końcu zmobilizowałam i zabrałam za te porządki. Także tak właśnie u mnie wygląd minimalizm zastosowany w praktyce. W przyszłości mam nadzieję jeszcze tą kolekcję zmniejszyć.
Moje wszystkie kosmetyki do makijażu
Tusze do rzęs
Eyelinery, kredki do oczu, produkty do brwi
Cienie do powiek pojedyncze i w palecie
Cienie z Inglota
Palety cieni część 1
Palety cieni część 2
Eyelinery, kredki do oczu, produkty do brwi
Cienie do powiek pojedyncze i w palecie
Cienie z Inglota
Palety cieni część 1
Palety cieni część 2
I to wszystko co miałam Wam dzisiaj do pokazania. Jeśli chcecie zobaczyć swatche posiadanych przeze mnie kosmetyków do makijażu lub przyjrzeć się dokładnie jakiejś kategorii, kliknijcie w interesujący Was link. Specjalnie zebrałam wszystkie etapy moich porządków powyżej.
No, rzeczywiście spora kolekcja, ale i spore porządki! Gratuluję policzenia tego wszystkiego oraz cierpliwości do sporządzenia całego zestawienia! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Było mi to potrzebne. Teraz tych kosmetyków mam jeszcze mniej :)
Usuń