Tusze do rzęs. Ratunku! Mam ich jedynie 16

Tusze do rzęs gif

W poście otwierającym tą serię pisałam o tym, że pewnych kosmetyków lepiej nie używać po ich dacie ważności. Zaliczają się do nich na pewno tusze do rzęs. Ich termin przydatności to jedynie 6 miesięcy od otwarcia, warto jednak wymieniać je co 3 miesiące i nie reanimować zaschniętych już maskar. Tusz do rzęs to nie jest drogi kosmetyk. Ja na ogół wybieram te tańsze egzemplarze, często również kupuję je na promocji. Z mojego doświadczenia wynika, że przy przeciętnej długości, lekko podkręconych rzęs, 80% kosmetyków daje radę. Jedne gorzej inne lepiej, ale do zwykłego dziennego makijażu, nadaje się praktycznie każdy drogeryjny tusz. Nie ma więc sensu używać przeterminowanych maskar. I ja tego oczywiście nie robię, zmieniam tusz do rzęs regularnie co 3 - 4 miesiące, mam jednak tendencję do używania kilku kosmetyków na raz oraz jak już mogliście zauważyć ogromy problem z ich wyrzucaniem. Aktualnie mam zachomikowane 16 sztuk tuszy do rzęs. Tak, dobrze widzicie, mam w sumie 16 tuszy do rzęs (w sumie, to miałam, bo te 14 śmieciarka wywiozła już na wysypisko). Z czego używam dwóch, z racji tego co napisałam wyżej. Za chwilę będę używać tylko jednej maskary. Przyjrzyjmy się może temu co posiadam:
    1. L'oreal Volume Million Lashes So Couture - 6M
    2. Maybelline The Colossal Volume Smokey Eyes - 6M
    3. Maybelline The Colossal Volume 100% Black - 6M
    4. Rimmel Scandaleyes Retro Glam - 6M
    5. Manhattan Volcano Fast&Easy Volume - 6M
    6. Eveline So Glamour Volume Mascara - 6M
    7. My Secret Magic Volume Mascara - 6M
    8. Max Factor 2000 Calorie Dramatic Volume - 6M
    9. Eveline Volumix Fiberlast Mascara Volume & Lift & Separation - 6M
    10. Golden Rose Essential Full Volume & Length Intense Black - 6M
    11. Wet n Wild MegaLength - 6M
    12. Essence Get Big! Lashes Volume Curl Mascara - 6M
    13. Miss Sporty Studio Lash 3D Volumythic Mascara - 6M
    14. Miss Sporty Fabulous Lash, Stretch It Mascara - 6M
    15. L'oreal Paradise Extatic - 6M
    16. Eveline Volumix Fiberlast - 6M

Z powyższej listy do moich ulubionych maskar zaliczają się zdecydowanie numery: 1, 2, 3, 8, 9, 13 oraz 15. Kosmetyki te uważam za warte zakupu. Niekoniecznie za ich wyjściową cenę. Najgorzej wspominam numery: 7, 10 i 11.

Tusze do rzęs, hoarding
Z tą gromadką się żegnam. Trochę tego miałam.

Miałam jakąś dziwną obsesję na tle tuszy do rzęs i nie potrafiłam się z nimi rozstać. Myślę, że wynikało to trochę z mojego zakupoholizmu. Teraz wszystko jest już pod kontrolą. Z ulgą wyrzuciłam te 14 sztuk widocznych na zdjęciu powyżej i obiecałam sobie, że będę używać góra dwóch tuszy do rzęs na raz. I jak na razie twardo się tego trzymam. W tym roku kupiłam jak na razie tylko jeden egzemplarz.

Na zdjęciach poniżej możecie zobaczyć jak prezentują się szczoteczki tych wszystkich tuszy do rzęs.


Tusze: L'oreal, Maybelline x2, Rimmel, Manhattan, Eveline, My Secret.

L'oreal Volume Million Lashes So Couture, był to bardzo dobry tusz do rzęs. Miał świetną silikonową szczoteczkę z delikatnymi włoskami. Łatwo nią było dotrzeć do samej nasady rzęs, jak i do kącika. Tusz był trwały, nie osypywał się, łatwo się zmywał, dawał świetny efekt pogrubienia i wydłużenia na rzęsach. Seria Maybelline Collosal to bardzo popularne tusze. Ich duża szczota może być problematyczna przy krótszych rzęsach, lub mniejszym oku. Kosmetyk ten lubi się osypywać, poza tym znowu świetny efekt na rzęsach, wydłuża, podkręca, rozdziela. 
Maskara My Secret Magic Volume nie robiła praktycznie nic. Szczoteczka nabierała bardzo małą ilość tuszu i trzeba było się nią nieźle namachać, aby jakikolwiek efekt był widoczny. Nie polecam. Pozostałe trzy tusze w moim odczuciu były przeciętne.



Tusze: Max Factor, Eveline, Golden Rose, Wet'n'Wild, Essence, Miss Sporty x2.

Max Factor 2000 Calories to znany klasyk ze standardową szczoteczką. Świetnie wydłuża i pogrubia rzęsy, nie sklejając ich przy tym. Ma bardzo dobrą trwałość i się nie osypuje. Ja przez przypadek kupiłam go w czarnym kolorze i powiem wam szczerze, że wyglądał świetnie. Zwłaszcza przy powiece muśniętej tylko cieniem bez intensywnej czarnej kreski. Eveline Volumix Fiberlast Volume & Lift & Separation jest to maskara, do której lubię wracać. Ma bardzo fajną szczoteczkę, dzięki czemu ładnie podkręca i rozdziela rzęsy dodatkowo je wydłużając. Miss Sporty Studio Lash 3D Volumythic ma szczoteczkę zbliżoną do tuszu z Eveline i podobne jest jej działanie. Również ładnie podkręca, rozdziela i wydłuża rzęsy, ma jednak bardziej intensywny kolor i daje bardziej efekt sztucznych rzęs. ale delikatny.
Tusz z Golden Rose, sklejał rzęsy i bardzo szybko wysechł. Natomiast ten z Wet'n'Wild, podobnie jak My Secret nie robił praktycznie nic. Dlatego tych dwóch egzemplarzy nie polecam.

L'oreal Paradise Extatici Eveline Volumix Fiberlast
L'oreal Paradise Extatic i Eveline Volumix Fiberlast

Aktualnie używam maskary L'oreal Paradise Extatic i jest to w moim odczuciu genialny tusz, który szczerze polecam, ale nie za jego regularną cenę, która oscyluje w okolicach 60 zł. Nigdy w życiu. Kosmetyk ten zasechł mi już dość mocno, dlatego lada moment go wyrzucę i zostanę przy jednym tuszu do rzęs. Po raz pierwszy od niepamiętnych czasów. Będzie to szesnasty na egzemplarz na liście Eveline Volumix Fiberlast. Tusz ma bardzo mocno wygiętą szczoteczkę i o ile ładnie podkręca rzesy to jeszcze nie zdarzyło mi się nie pobrudzić nim powieki, co jest bardzo irytujące. Na razie jestem bardziej na nie. 

Powiedzcie szczerze, ile macie tuszy do rzęs? Czy tylko ja jestem/byłam takim chomikiem?


Ilość: 16 >> 2

2 komentarze

  1. Ja też kiedyś chomikowałam tusze do rzęs. Miałam ich cała szufladę 🙈

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję serdecznie za każdy komentarz. Czytam wszystkie, więc na pewno do Ciebie zajrzę w wolnej chwili. Jeśli mnie zaobserwujesz, to daj mi znać w komentarzu. Wszelaki spam i linki usuwam. | Thank you for every comment. I read them all, so I will definitely visit you in my free time. If you follow me, let me know in the comment. I remove all the spam and links.