- L'oreal Volume Million Lashes So Couture - 6M
- Maybelline The Colossal Volume Smokey Eyes - 6M
- Maybelline The Colossal Volume 100% Black - 6M
- Rimmel Scandaleyes Retro Glam - 6M
- Manhattan Volcano Fast&Easy Volume - 6M
- Eveline So Glamour Volume Mascara - 6M
- My Secret Magic Volume Mascara - 6M
- Max Factor 2000 Calorie Dramatic Volume - 6M
- Eveline Volumix Fiberlast Mascara Volume & Lift & Separation - 6M
- Golden Rose Essential Full Volume & Length Intense Black - 6M
- Wet n Wild MegaLength - 6M
- Essence Get Big! Lashes Volume Curl Mascara - 6M
- Miss Sporty Studio Lash 3D Volumythic Mascara - 6M
- Miss Sporty Fabulous Lash, Stretch It Mascara - 6M
- L'oreal Paradise Extatic - 6M
- Eveline Volumix Fiberlast - 6M
Z powyższej listy do moich ulubionych maskar zaliczają się zdecydowanie numery: 1, 2, 3, 8, 9, 13 oraz 15. Kosmetyki te uważam za warte zakupu. Niekoniecznie za ich wyjściową cenę. Najgorzej wspominam numery: 7, 10 i 11.
Z tą gromadką się żegnam. Trochę tego miałam. |
Miałam jakąś dziwną obsesję na tle tuszy do rzęs i nie potrafiłam się z nimi rozstać. Myślę, że wynikało to trochę z mojego zakupoholizmu. Teraz wszystko jest już pod kontrolą. Z ulgą wyrzuciłam te 14 sztuk widocznych na zdjęciu powyżej i obiecałam sobie, że będę używać góra dwóch tuszy do rzęs na raz. I jak na razie twardo się tego trzymam. W tym roku kupiłam jak na razie tylko jeden egzemplarz.
Na zdjęciach poniżej możecie zobaczyć jak prezentują się szczoteczki tych wszystkich tuszy do rzęs.
L'oreal Volume Million Lashes So Couture, był to bardzo dobry tusz do rzęs. Miał świetną silikonową szczoteczkę z delikatnymi włoskami. Łatwo nią było dotrzeć do samej nasady rzęs, jak i do kącika. Tusz był trwały, nie osypywał się, łatwo się zmywał, dawał świetny efekt pogrubienia i wydłużenia na rzęsach. Seria Maybelline Collosal to bardzo popularne tusze. Ich duża szczota może być problematyczna przy krótszych rzęsach, lub mniejszym oku. Kosmetyk ten lubi się osypywać, poza tym znowu świetny efekt na rzęsach, wydłuża, podkręca, rozdziela.
Maskara My Secret Magic Volume nie robiła praktycznie nic. Szczoteczka nabierała bardzo małą ilość tuszu i trzeba było się nią nieźle namachać, aby jakikolwiek efekt był widoczny. Nie polecam. Pozostałe trzy tusze w moim odczuciu były przeciętne.
Max Factor 2000 Calories to znany klasyk ze standardową szczoteczką. Świetnie wydłuża i pogrubia rzęsy, nie sklejając ich przy tym. Ma bardzo dobrą trwałość i się nie osypuje. Ja przez przypadek kupiłam go w czarnym kolorze i powiem wam szczerze, że wyglądał świetnie. Zwłaszcza przy powiece muśniętej tylko cieniem bez intensywnej czarnej kreski. Eveline Volumix Fiberlast Volume & Lift & Separation jest to maskara, do której lubię wracać. Ma bardzo fajną szczoteczkę, dzięki czemu ładnie podkręca i rozdziela rzęsy dodatkowo je wydłużając. Miss Sporty Studio Lash 3D Volumythic ma szczoteczkę zbliżoną do tuszu z Eveline i podobne jest jej działanie. Również ładnie podkręca, rozdziela i wydłuża rzęsy, ma jednak bardziej intensywny kolor i daje bardziej efekt sztucznych rzęs. ale delikatny.
Tusz z Golden Rose, sklejał rzęsy i bardzo szybko wysechł. Natomiast ten z Wet'n'Wild, podobnie jak My Secret nie robił praktycznie nic. Dlatego tych dwóch egzemplarzy nie polecam.
Aktualnie używam maskary L'oreal Paradise Extatic i jest to w moim odczuciu genialny tusz, który szczerze polecam, ale nie za jego regularną cenę, która oscyluje w okolicach 60 zł. Nigdy w życiu. Kosmetyk ten zasechł mi już dość mocno, dlatego lada moment go wyrzucę i zostanę przy jednym tuszu do rzęs. Po raz pierwszy od niepamiętnych czasów. Będzie to szesnasty na egzemplarz na liście Eveline Volumix Fiberlast. Tusz ma bardzo mocno wygiętą szczoteczkę i o ile ładnie podkręca rzesy to jeszcze nie zdarzyło mi się nie pobrudzić nim powieki, co jest bardzo irytujące. Na razie jestem bardziej na nie.
Ilość: 16 >> 2
Na zdjęciach poniżej możecie zobaczyć jak prezentują się szczoteczki tych wszystkich tuszy do rzęs.
Tusze: L'oreal, Maybelline x2, Rimmel, Manhattan, Eveline, My Secret. |
L'oreal Volume Million Lashes So Couture, był to bardzo dobry tusz do rzęs. Miał świetną silikonową szczoteczkę z delikatnymi włoskami. Łatwo nią było dotrzeć do samej nasady rzęs, jak i do kącika. Tusz był trwały, nie osypywał się, łatwo się zmywał, dawał świetny efekt pogrubienia i wydłużenia na rzęsach. Seria Maybelline Collosal to bardzo popularne tusze. Ich duża szczota może być problematyczna przy krótszych rzęsach, lub mniejszym oku. Kosmetyk ten lubi się osypywać, poza tym znowu świetny efekt na rzęsach, wydłuża, podkręca, rozdziela.
Maskara My Secret Magic Volume nie robiła praktycznie nic. Szczoteczka nabierała bardzo małą ilość tuszu i trzeba było się nią nieźle namachać, aby jakikolwiek efekt był widoczny. Nie polecam. Pozostałe trzy tusze w moim odczuciu były przeciętne.
Tusze: Max Factor, Eveline, Golden Rose, Wet'n'Wild, Essence, Miss Sporty x2. |
Max Factor 2000 Calories to znany klasyk ze standardową szczoteczką. Świetnie wydłuża i pogrubia rzęsy, nie sklejając ich przy tym. Ma bardzo dobrą trwałość i się nie osypuje. Ja przez przypadek kupiłam go w czarnym kolorze i powiem wam szczerze, że wyglądał świetnie. Zwłaszcza przy powiece muśniętej tylko cieniem bez intensywnej czarnej kreski. Eveline Volumix Fiberlast Volume & Lift & Separation jest to maskara, do której lubię wracać. Ma bardzo fajną szczoteczkę, dzięki czemu ładnie podkręca i rozdziela rzęsy dodatkowo je wydłużając. Miss Sporty Studio Lash 3D Volumythic ma szczoteczkę zbliżoną do tuszu z Eveline i podobne jest jej działanie. Również ładnie podkręca, rozdziela i wydłuża rzęsy, ma jednak bardziej intensywny kolor i daje bardziej efekt sztucznych rzęs. ale delikatny.
Tusz z Golden Rose, sklejał rzęsy i bardzo szybko wysechł. Natomiast ten z Wet'n'Wild, podobnie jak My Secret nie robił praktycznie nic. Dlatego tych dwóch egzemplarzy nie polecam.
L'oreal Paradise Extatic i Eveline Volumix Fiberlast |
Aktualnie używam maskary L'oreal Paradise Extatic i jest to w moim odczuciu genialny tusz, który szczerze polecam, ale nie za jego regularną cenę, która oscyluje w okolicach 60 zł. Nigdy w życiu. Kosmetyk ten zasechł mi już dość mocno, dlatego lada moment go wyrzucę i zostanę przy jednym tuszu do rzęs. Po raz pierwszy od niepamiętnych czasów. Będzie to szesnasty na egzemplarz na liście Eveline Volumix Fiberlast. Tusz ma bardzo mocno wygiętą szczoteczkę i o ile ładnie podkręca rzesy to jeszcze nie zdarzyło mi się nie pobrudzić nim powieki, co jest bardzo irytujące. Na razie jestem bardziej na nie.
Powiedzcie szczerze, ile macie tuszy do rzęs? Czy tylko ja jestem/byłam takim chomikiem?
Ilość: 16 >> 2
Ja też kiedyś chomikowałam tusze do rzęs. Miałam ich cała szufladę 🙈
OdpowiedzUsuńCzyli to samo co u mnie. Dobrze, że mi przeszło :)
Usuń