Dzisiaj zapraszam na przegląd moich korektorów do twarzy. Mam kilka praktycznie nie używanych i jeden staroć, który już dawno temu powinnam była wyrzucić. W moim posiadaniu jest obecnie 8 korektorów do twarzy, w tym 3 gęste kamuflaże w kremie i jeden zielony korektor korygujący zaczerwienia. Pełna lista poniżej:
- Wibo Camuflage 2 - 6M
- Catrice Camuflage Cream 010 - 6M
- Rimmel Lasting Finish 010 - 24M
- Maybelline Affinitone 01 - 6M
- Astor 24H Perfect Stay Oxygen Fresh 001 - 24M
- Eveline Art Scenic 2w1 kryjąco - rozświetlający 04 - 6M
- Lovely Magic Pen Brillance - 6M
- Bell Hypoallergenic rozświetlająco - korygujący (zielony) - 6M
Swatche korektorów i kamuflaży. |
Jak
widać większość korektorów ma bardzo krótkie terminy ważności, 6
miesięcy to naprawdę krótki okres czasu na zużycie takiego kosmetyku,
jeśli nakłada się go tylko pod oczy. Na pewno nie będę już kupować
korektorów na zapas, bo później leżą i czekają na swoją kolejkę do
uschniętej śmierci, a w międzyczasie wchodzi na rynek coś bardziej
interesującego i zachęcającego do przetestowania. Dzisiaj pozbywam się
jedynie dwóch produktów, ponieważ obydwa są ze mną zdecydowanie za
długo. Na szczęście już ich nie używam.
Tych dwóch kolegów się pozbywam. |
Astor Perfect Stay nawet dla mnie był za jasny. Korektor dziwnie zbierał się i ważył pod oczami, miał słabe krycie. Nie lubiłam go używać. Po upływie terminu ważności zaczął się rozwarstwiać w opakowaniu. Żegnam się z nim bez żalu. Natomiast kamuflaż z Catrice był świetny. Na zdjęciu ze swatchami wygląda na dosyć ciemny, ale to dlatego, że jest stary. Kolor tego korektora bardzo mi odpowiadał, świetnie krył cienie pod oczami. Mimo swojej konsystencji nie był ciężki, nie podkreślał mi wyjątkowo subtelnych zmarszczek mimicznych, ani w nie nie wchodził (tak od razu), nie robił szpachli. Bardzo lubiłam go używać, ale robiłam to oszczędnie i zawsze wieczorem nakładałam krem pod oczy, aby mimo wszystko nie dorobić się dodatkowych zmarszczek. To jednak kamuflaż.
A to towarzystwo ze mną zostaje. |
Pozostały mi cztery korektory i dwa kamuflaże. Ilość nadal trochę za duża, ale do ogarnięcia. Kamuflaż z Wibo jest stosunkowo nowy i mało przeze mnie używany. Na razie zbytnio go nie polubiłam, zobaczymy co będzie dalej. Na pewno ma ładny jasny kolor. Kamuflaż z Rimmela jest jeszcze jaśniejszy niż ten z Wibo. Momentami miałam wrażeni, że jest trochę za jasny. Również dosyć mało go używałam, ponieważ po pierwszych testach jakoś mnie nie zachwycił. Nadal jednak ma szansę.
Maybelline i Eveline są to dwa korektory, których aktualnie używam na co dzień. Mimo dosyć ciemnego koloru korektor z Eveline świetnie nadaje się do korygowania zasinień pod oczami. Nakładam go tylko w miejsca sino-zielone, jego odcień doskonale gasi ten kolor. Kosmetyk ma średnie krycie, dobrze wtapia się w skórę i rzeczywiście odrobin rozświetla. Na resztę obszaru pod oczami nakładam korektor z Maybelline. Jest on lekki, nie podkreśla zmarszczek, nie przesusza skóry, ale nie ma też spektakularnego krycia, jest ono na pewno gorsze niż w przypadku L'oreala. Nie mniej jednak dla mnie na co dzień wystarczające. Lubię te korektor, ładnie się rozprowadza na skórze i współgra z resztą kosmetyków do makijażu.
Korektor z Lovely jest całkiem nowy i mało używany, głównie ze względu na koszmarne opakowanie, z którego wylewa mi się za duża ilość produktu. Nie mam jeszcze o nim zdania. Wszystkie te korektory zawsze delikatnie przypudrowuję, aby przedłużyć ich trwałość.
Co do kosmetyku z Bell to kupiłam go oczywiście po to aby korygować posiadane przeze mnie na twarzy zaczerwienienia. Jest on dosyć suchy w konsystencji i jak na razie nie przypadł mi do gustu. Korektor ma bardzo mocny zielony pigment i chyba nie umiem go za dobrze używać, ponieważ jego zieleń zawsze przebija mi przez podkład i wygląda to nie zbyt ciekawie. Nie wiem. Będę jeszcze z nim eksperymentować.
Maybelline i Eveline są to dwa korektory, których aktualnie używam na co dzień. Mimo dosyć ciemnego koloru korektor z Eveline świetnie nadaje się do korygowania zasinień pod oczami. Nakładam go tylko w miejsca sino-zielone, jego odcień doskonale gasi ten kolor. Kosmetyk ma średnie krycie, dobrze wtapia się w skórę i rzeczywiście odrobin rozświetla. Na resztę obszaru pod oczami nakładam korektor z Maybelline. Jest on lekki, nie podkreśla zmarszczek, nie przesusza skóry, ale nie ma też spektakularnego krycia, jest ono na pewno gorsze niż w przypadku L'oreala. Nie mniej jednak dla mnie na co dzień wystarczające. Lubię te korektor, ładnie się rozprowadza na skórze i współgra z resztą kosmetyków do makijażu.
Korektor z Lovely jest całkiem nowy i mało używany, głównie ze względu na koszmarne opakowanie, z którego wylewa mi się za duża ilość produktu. Nie mam jeszcze o nim zdania. Wszystkie te korektory zawsze delikatnie przypudrowuję, aby przedłużyć ich trwałość.
Co do kosmetyku z Bell to kupiłam go oczywiście po to aby korygować posiadane przeze mnie na twarzy zaczerwienienia. Jest on dosyć suchy w konsystencji i jak na razie nie przypadł mi do gustu. Korektor ma bardzo mocny zielony pigment i chyba nie umiem go za dobrze używać, ponieważ jego zieleń zawsze przebija mi przez podkład i wygląda to nie zbyt ciekawie. Nie wiem. Będę jeszcze z nim eksperymentować.
Ile macie korektorów i jakie są Wasze ulubione?
Ilość: 8 >> 6
Brak komentarzy
Dziękuję serdecznie za każdy komentarz. Czytam wszystkie, więc na pewno do Ciebie zajrzę w wolnej chwili. Jeśli mnie zaobserwujesz, to daj mi znać w komentarzu. Wszelaki spam i linki usuwam. | Thank you for every comment. I read them all, so I will definitely visit you in my free time. If you follow me, let me know in the comment. I remove all the spam and links.