Po słonecznym weekendzie przyszła pora na przejrzenie i reorganizację kolejnej porcji kosmetyków do makijażu. Dzisiaj na tapecie mam produkty do podkreślania linii rzęs i brwi. W skład mojego stanu posiadania wchodzi 19! kredek do oczu, 10 eyelinerów oraz 4 produkty do brwi: 2 żele, kredka i paletka cieni. Dodatkowo posiadam jeszcze dwa cienie w kredce, które dołączyłam do tej kategorii. Jak możecie zobaczyć poniżej trochę tego jest. Wcześniej miałam tych mazideł jeszcze więcej, ale na ten temat cicho sza. Nie przyznaję się. Zobaczymy jak bardzo uda mi się zmniejszyć moja kolekcję.
- My Secret Satin Touch Kohl 19 - 12M
- Catrice Precision Eye Pencil 090 - 6M
- Essence Longlasting Eye Pencil 15 - 36M
- Maybelline Colorama 400 - 24M
- Essence Longlasting Eye Pencil 02 - 36M
- Lovely automatic liner nr 11 - 12.2017
- Essence Longlasting Eye Pencil 20 - 36M
- Kiko Smart Eye Pencil 801 - 36M
- Essence Kajal Pencil 22 - 36M
- Essence Kajal Pencil 22 - 36M
- Essence Longlasting Eye Pencil 05 - 36M
- Essence Kajal Pencil 15 - 36M
- Catrice Precision Eye Pencil 020 - 6M
- Maybelline Colorama 300 - 24M
- Wibo Long Lasting Liner granat - 12M
- Avon Glimmerstick - 24M
- Catrice Precision Eye Pencil 110 - 6M
- Lovely Eyeliner czarny - 6M
- Wet'n'Wild Kohl Eyeliner black - 12M
- Bell Hypoallergenic Eyeshadow Stick 02 - 12M
- Bell Hypoallergenic Eyeshadow Stick 04 - 12M
Jak widzicie miałam pełen przekrój kolorystyczny jeżeli chodzi o kredki do oczu. Posiadałam tych kosmetyków tyle, że nie pamiętałam co mam, przez to jeden kolor mi się zdublował. Udało mi się jednak pozbyć 7 egzemplarzy.
Kredki Catrice Precision Eye Pencil mają bardzo krótki termin ważności, bo jedynie 6 miesięcy od otwarcia. Te dwa egzemplarze (nr 2 i 17), których się pozbyłam były ze mną za długo. Kolor o numerze 090, czyli żółte złoto do niczego mi nie pasowało i nie podobał mi się w makijażu. Podobne odczucia miałam do ciemnego fioletu, numer 110, odcień ten był również gorzej napigmantowany i źle się rozprowadzał na powiece. Czarna kredka z Lovely miała słabo intensywny odcień czerni poza tym była w porządku, natomiast jej wykręcana koleżanka (nr 6), była koszmarna, bardzo tępa na powiece, zdecydowanie jej nie polecam. Granatowych kredek z Avon i Wibo prawie w ogóle nie używałam, jedyne co zaobserwowałam to, że ta z Avonu jest bardzo trwała i praktycznie nie do zdarcia.
Bardzo lubię kredki do oczu z Essence, zarówno te wykręcane jak i te do zatemperowania. Są trwałe, tanie, łatwo dostępne i mają ładne kolory. Podobnie jest z tymi z Maybelline i Catrice, również je lubię i mogę polecić. Kredka z Wet'n'Wild to był gratis do jakiegoś zakupu. Jest bardzo miękka, trwała, ma głęboki odcień czerni i dobrze się rozciera. Kredka z My Seret ma idealny cielisty odcień, który doskonale nadaję się do podkreślania dolnej linii wodnej oka. Niestety nie jest bardzo trwała i wymaga poprawek w ciągu dnia. Moja ulubiona z tych wszystkich kredek jest jednak ta z Kiko, głównie ze względu na bardzo ciekawy średni odcień brązu pomieszany lekko z khaki.
Dwa cienie w kredce z Bell są bardzo przyjemne w użyciu. Jaśniejszy odcień nr 02 używam do rozświetlenia wewnętrznych kącików oczu i wtym celu sprawdza się super. Brąz często nakładam na cała powiekę, lub robię nim grubszą kreskę przy lini rzęs. Cień delikatnie zastyga na powiece i trzyma się dosyć dobrze przez kilka godzin, nie przetrwa jednak całego dnia.
- Sephora Longlasting Eyeliner 10 - 6M
- Eveline Celebrities brąz - 6M
- Lovely Matte Eyeliner brąz - 6M
- Lovely Matte Eyeliner granat - 6M
- Lovely Matte Eyeliner szary - 6M
- Sephora Longlasting Eyeliner 14 - 6M
- Eveline Celebrities fiolet - 6M
- Eveline Celebrities fiolet - 6M
- My Secret Glam Specialist 15- 6M
- Rimmel Scandaleyes 001 - 12M
Tak prezentują się moje wszystkie eyelinery. Jak widzicie dwa z nich się powtarzają, a to dlatego, że jeden fiolet z Eveline mi zasechł i miałam go wyrzucić, ale zapomniałam. Drugi jest kompletnie nowy. Eyelinery mają niestety bardzo krótkie daty ważności, jedynie 6 miesięcy od otwarcia. Pozbyłam się połowy mojego stanu posiadania.
Eyelinery z Lovely są tanie i łatwo dostępne, niestety ich jakość jest średnia i zależy chyba od partii. Lubię je z tego względu, że są matowe, a mój ulubiony kolor to szary. Eyelinery te szybko zasychają, pędzelek jest średnio wygodny, czasem nie nakładają się równo i robią prześwity. Nie mniej jednak za tą cenę, można spróbować. Szarość często u mnie gości. Eyeliner z My Secret był trochę lepszy niż te z Lovely. Miał jednak cieńszy i dłuższy pędzelek, co trochę utrudniało jego nakładanie. kolor był bardzo ciekawy, taki głęboki burgund.
Eyelinery z Eveline lubię, są dobrej jakości. Mają ładne, głębokie kolory, dobrze się rozprowadzają, są trwałe i mają wygodny pędzelek. Ich jedyny minus jest taki, że na opakowaniu nie ma napisanej nazwy koloru, więc jeżeli oderwiemy tekturową metkę, to nie będziemy wiedzieć co się znajduje w środku. Moje ulubione, są jednak eyelinery z Sephory. Kosmetyki te są już niestety droższe, ale często można je kupić w jakiejś promocji. Eyelinery mają świetny pędzelek, piękne intensywne kolory, bardzo dobrze się nakładają i utrzymują. Mój absolutny faworyt to kolor o numerze 10, czyli brokatowe khaki.
Eyelinery z Lovely są tanie i łatwo dostępne, niestety ich jakość jest średnia i zależy chyba od partii. Lubię je z tego względu, że są matowe, a mój ulubiony kolor to szary. Eyelinery te szybko zasychają, pędzelek jest średnio wygodny, czasem nie nakładają się równo i robią prześwity. Nie mniej jednak za tą cenę, można spróbować. Szarość często u mnie gości. Eyeliner z My Secret był trochę lepszy niż te z Lovely. Miał jednak cieńszy i dłuższy pędzelek, co trochę utrudniało jego nakładanie. kolor był bardzo ciekawy, taki głęboki burgund.
Eyelinery z Eveline lubię, są dobrej jakości. Mają ładne, głębokie kolory, dobrze się rozprowadzają, są trwałe i mają wygodny pędzelek. Ich jedyny minus jest taki, że na opakowaniu nie ma napisanej nazwy koloru, więc jeżeli oderwiemy tekturową metkę, to nie będziemy wiedzieć co się znajduje w środku. Moje ulubione, są jednak eyelinery z Sephory. Kosmetyki te są już niestety droższe, ale często można je kupić w jakiejś promocji. Eyelinery mają świetny pędzelek, piękne intensywne kolory, bardzo dobrze się nakładają i utrzymują. Mój absolutny faworyt to kolor o numerze 10, czyli brokatowe khaki.
- Essence paletka do stylizacji brwi Wild Craft - 12M
- Kredka Golden Rose Classics 402 - 24M
- Żel Essence Make Me Brow 02 - 6M
- Żel Wibo Eyebrow Stylist - 6M
Na szczęście produktów do stylizacji brwi mam bardzo mało. W sumie 4 kosmetyki z czego pozbyłam się 2. Nie lubię mocno podkreślonych i wyrysowanych brwi. Podoba mi się mój naturalny kolor i kształt, dlatego najczęściej sięgam po żel, aby je utrwalić i tylko delikatnie zaznaczyć.
Żel do brwi z Wibo miał za dużą szczoteczkę, ciężko mi się nim malowało brwi i zawsze pobrudziłam się nim dookoła. Ponadto kolor nie był dla mnie zbyt trafiony, za ciepły i zbyt brązowy. Paletka z jakiejś limitowanki z Essence, to prawdziwy relikt, który nie wiedzieć czemu zapomniałam wyrzucić podczas moich pierwszych porządków w kosmetykach, robię to więc teraz.
Zostawiłam sobie tylko żel do brwi z Essence, to moje drugie już opakowanie. Kosmetyk ten zupełnie mi wystarcza w codziennym makijażu. Ma ładny, chłodny odcień średniego brązu, nadaje lekki kolor, trzyma brwi w ryzach i co najważniejsze posiada malutką i precyzyjną szczoteczkę. Bardzo go lubię. Kredkę do brwi z Golden Rose używam, jeśli robię sobie mocniejszy makijaż i chcę aby moje brwi były bardziej widoczne. Czasem używam do tego celu cienia do powiek z Bell Satin Mat 147. Kredka jest w porządku, ma również ładny chłodny odcień i bardzo dobrą trwałość.
Żel do brwi z Wibo miał za dużą szczoteczkę, ciężko mi się nim malowało brwi i zawsze pobrudziłam się nim dookoła. Ponadto kolor nie był dla mnie zbyt trafiony, za ciepły i zbyt brązowy. Paletka z jakiejś limitowanki z Essence, to prawdziwy relikt, który nie wiedzieć czemu zapomniałam wyrzucić podczas moich pierwszych porządków w kosmetykach, robię to więc teraz.
Zostawiłam sobie tylko żel do brwi z Essence, to moje drugie już opakowanie. Kosmetyk ten zupełnie mi wystarcza w codziennym makijażu. Ma ładny, chłodny odcień średniego brązu, nadaje lekki kolor, trzyma brwi w ryzach i co najważniejsze posiada malutką i precyzyjną szczoteczkę. Bardzo go lubię. Kredkę do brwi z Golden Rose używam, jeśli robię sobie mocniejszy makijaż i chcę aby moje brwi były bardziej widoczne. Czasem używam do tego celu cienia do powiek z Bell Satin Mat 147. Kredka jest w porządku, ma również ładny chłodny odcień i bardzo dobrą trwałość.
Tak prezentuje się mój stan posiadania po porządkach. Nadal mam tego dużo, jednak należę do tych osób, które muszą mieć trzy różne odcienie brązu i nic na to nie poradzę. Przynajmniej na razie dopóki tego nie po zużywam trochę.
A jak jest z tym u Was, wystarczą wam dwa podstawowe kolory eyelinerów czy lubicie mieć większy wybór?
Ilość: 35 >> 21
U mnie podobnie jak u Ciebie jest tęcza.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że nie jestem sama :D
Usuń