Zużyłam ostatnio do końca moją ulubioną pomadkę ochronną. Zajęło mi to ponad 4 miesiące, a używałam jej kilka razy dziennie. Zaczęłam zastanawiać się nad tym ile czasu zajęłoby mi zużycie do końca kolorowej szminki i czy w ogóle kiedykolwiek jakiś egzemplarz wykończyłam. Wydaje mi się, że nie, chociaż Rimmel Airy Fairy jest na dobrej drodze. Dlatego postanowiłam, że zrobię mały eksperyment. Na pewno większość z was słyszała o idei capsule wardrobe albo o projekcie 333. Jeśli nie, to po obszerniejsze informacje odsyłam tutaj i tutaj. A w skrócie chodzi o to, że z naszej garderoby wybieramy w sumie 33 ulubione rzeczy (spódnice, spodnie, bluzki, żakiety, buty itd), które pasują do siebie nawzajem oraz można je łączyć na wiele sposobów. Ubrania te nosimy przez kolejne 3 miesiące, nie kupując i nie dokładając do nich niczego nowego. Po tym czasie możemy wymienić wszystkie lub część ubrań na inne i zacząć proces na nowo. Myślę, że podobną technikę mogę zastosować w przypadku produktów do makijażu. Postanowiłam więc, że luźno przełożę ogólną koncepcję szafy kapsułkowej na moje kosmetyki do makijażu i stworzę sobie capsule makeup na określony przedział czasowy. Jest to po prostu taka wariacja na temat projektu denko.
Capsule Makeup, co to takiego?
Założenia całego eksperymentu są banalnie proste. Wybrałam po jednym kosmetyku z każdej kategorii, czyli jeden podkład, puder, korektor, bronzer, róż, pomadkę, itd. Można powiedzieć, że stworzyłam sobie taki zestaw kosmetyków do codziennego makijażu. Jedynie w przypadku cieni zdecydowałam się na używanie jednej całej palety, ponieważ ciężko jest jednym cieniem zrobić cały makijaż oka to raz, a dwa mam kilka paletek do makijażu, które oczywiście leżą i się kurzą. Do projektu wybrałam tę najnowszą, prawie wcale przeze mnie nieużywaną. Przez kolejny miesiąc zamierzam używać regularnie jedynie te wybrane kosmetyki i nic więcej. Po tym czasie zrobię podsumowanie i zadecyduję czy robię jakąś zamianę oraz czy kontynuuję projekt dalej. Przy okazji zrealizuję mój drugi pomysł, od którego tak naprawdę wszystko się zaczęło. Sprawdzę ile faktycznie danego kosmetyku zużywam w miesiąc i czy zużycie jest w ogóle możliwe do zaobserwowania. Produkty, które wybrałam zmierzę i zważę, przed rozpoczęciem projektu i po miesiącu ich regularnego używania. Na koniec zrobię małe podsumowanie. Pełną listę kosmetyków wraz ze zdjęciami i pomiarami zamieszczę w następnym poście.
Capsule Makeup, co chcę przez to osiągnąć?
Zależy mi przede wszystkim na zmniejszeniu ilości posiadanych przez mnie kosmetyków kolorowych. Chcę również udowodnić samej sobie, że mogę mieć mniej i czuć się z tym dobrze. Chcę być zadowolona z tego co posiadam, chcę używać moich kosmetyków, chcę żeby znowu sprawiały mi one radość. Mam nadzieję uprościć i ułatwić sobie mój codzienny makijaż i przygotowywanie się do wyjścia z domu. Zdecydowałam się na ten projekt również z tego względu, że nigdy do tej pory nie zastanawiałam się nad tym, na ile starcza mi dany kosmetyk, czy jestem w stanie go zużyć, ile mam tych samych produktów z danej kategorii i jaką to wszystko ma datę ważności. Liczę na to, że w efekcie końcowym cały ten pomysł ułatwi mi pozbywanie się kosmetyków i otworzy mi oczy na niedorzeczność posiadania tak dużej ilości produktów do makijażu. Myślę, że schowanie tych wszystkich rzeczy jest mniej drastyczne niż ich wyrzucenie/wydanie, które i tak będzie musiało nastąpić. Poza tym fajnie jest robić zakupy w posiadanych przez siebie rzeczach i na nowo odkrywać produkty które się ma, a o których się zapomniało. Zachęcam wszystkie osoby, które uważają iż mają problem z nadmiarem kosmetyków do przyłączenia się do projektu.
Podsumowanie eksperymentu możecie przeczytać tutaj.
You can read the summary of my experiment here.
Naprawdę fajny pomysł dla kogoś kto ma za dużo kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, miło mi to czytać :)
Usuń